50-80
Dystans całkowity: | 5689.20 km (w terenie 240.20 km; 4.22%) |
Czas w ruchu: | 260:58 |
Średnia prędkość: | 21.80 km/h |
Maksymalna prędkość: | 56.40 km/h |
Suma podjazdów: | 10052 m |
Liczba aktywności: | 93 |
Średnio na aktywność: | 61.17 km i 2h 48m |
Więcej statystyk |
Piątkowo! Trzeba było odreagować...
-
DST
67.00km
-
Czas
02:51
-
VAVG
23.51km/h
-
VMAX
44.40km/h
-
Temperatura
13.0°C
-
Podjazdy
166m
-
Sprzęt Srebrna strzała
-
Aktywność Jazda na rowerze
Od paru dni mam straszne nerwy, nie wiem czemu... jakoś słabo śpię, rano jestem psychicznie padnięty i niechętny do niczego...
No ale nareszcie nadszedł wyczekiwany piątek, piąteczek, piątunio! :) Rano zaplanowałem na zaś dłuższy powrót do domu, w pracy obczaiłem trasę na kompie, a potem byle do 16. Szczerze nie sądziłem, że będzie się cięło aż tak dobrze. Widać, że musiałem dać upust nagromadzonej złej energii. Od Teresina wiatr jakoś od północnego wschodu, więc trochę zwolniłem. W sumie teraz mam humor... i nie myślę o tym co było i co będzie. Jednak prawda, że jak ma się to coś w postaci dwóch kółek, do tego korzysta się z nich niemal codziennie z przekonania a nie konieczności, w celu budowania wydolności, osiągów, stawiania sobie granic i pokonywania ich... to zmęczenie potrafi spowodować uśmiech :) Chyba to najlepsza i najkorzystniejsza metoda odreagowania złego dnia - wykorzystanie nóg na 110%. No a potem gąbeczka i wężyk - maszynka umyta :P, bo troszkę brudu i kurzu się nazbierało.
Kategoria 50-80, asfalt, Do pracy, z pracy, w pracy..., samotnie
Palmiry z Maćkiem
-
DST
60.20km
-
Teren
11.40km
-
Czas
03:25
-
VAVG
17.62km/h
-
VMAX
37.30km/h
-
Temperatura
21.0°C
-
Podjazdy
292m
-
Sprzęt Srebrna strzała
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiaj piękna sobota, więc i siodło byc musiało :)
Tydzień temu ugadaliśmy z Maćkiem, że ruszymy gdzieś razem, więc dzisiaj idealna okazja. Po drodze zatrzymała mnie starsza pani, była ciekawa "ile to my dziennie kilometrów robicie?", po czym usłyszała, że robię cały czas po ok 35/40 do pracy... :D No ale wracając do Maćka - mieliśmy jechać na kompleks przy Łomiankach, ale w Truskawiu odbiliśmy na Palmiry. Na pętli w Truskawiu zrobiliśmy sobie przerwę, podbiegł do nas jakiś gostek (z urody południowiec) i wypytywał po angielsku gdzie jest, a że akurat miałem w rękach mapę to mu pokazałem, pogadaliśmy trochę o bieganiu i rowerowaniu, porzucaliśmy żartem po czym pożyczyliśmy sobie have a nice day'a - on udał się do Leszna żółtym szlakiem, a my na Palmiry. Chcieliśmy kupić sobie w Czosnowie jakiegoś kebsa, ale wieś jakich mało.. niestety nic nie znaleźliśmy. No ale ogólnie dzień super : wiosna, ciepło, weekend, po imprezie, dziewczyny na rowerach, radosna atmosfera i moc w nogach. Oby więcej!
Kategoria 50-80, asfalt, teren, znajomi
2.03 - Nowy Dwór > Łomianki > Izabelin > Leszno
-
DST
79.30km
-
Teren
6.70km
-
Czas
04:03
-
VAVG
19.58km/h
-
VMAX
37.30km/h
-
Temperatura
4.0°C
-
Podjazdy
325m
-
Sprzęt Kellys
-
Aktywność Jazda na rowerze
Chciałem dziś zrobić setkę, ale po wczorajszych popołudniowo-nocnych wojażach nie dałem rady wstać wcześnie, do domu wparowałem nieco zmęczony po 2 w nocy, więc i wstałem dość późno, bo o 11. W godzinę ogarnąłem się, założyłem drobnicę na rower i ruszyłem. Kusił mnie Sochaczew i Śladów, pętla zachodnia na puszczę.. ale uznałem, że na dziś przejadę wschód. Z początku było mi okropnie zimno, ale rozgrzałem się. Wiatr i wilgoć też trochę przeszkadzały chwilami, ale ogólnie jazda udana ;) W trakcie podjadałem sobie krówki, bo miałem ze sobą woreczek tegoż. Zdecydowanie najgorszy kawałek to była jazda z Czosnowa do Łomianek, bo wmordewind trochę odpierał moje ataki :P Ale w Kiełpinie przy bazie komunikacji miejskiej chwilę odpocząłem, zebrałem oddech i ruszyłem dalej. Rzutem na taśmę chciałem zajrzeć do Wakaby, ale wlazłem do nich, w środku drzwi zamknięte, więc ruszyłem prosto do domu :( a liczyłem na jakąś niedzielną kawkę...
Link do zdjęć
Kategoria 50-80, asfalt, samotnie, teren
Tory cztery razy...
-
DST
75.70km
-
Czas
03:53
-
VAVG
19.49km/h
-
VMAX
41.70km/h
-
Temperatura
11.0°C
-
Podjazdy
219m
-
Sprzęt Kellys
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiaj nie mogłem darować sobie jazdy, pogoda była wyśmienita! ;) Niby miał być teren... ale jakoś promienie słońca skusiły mnie na dłuższy wypad po lokalnych drogach. Zahaczyłem o Karpinek, w Bramkach spotkałem się z koleżanką, trochę pogadałem, potem miałem lekką zwiechę zastanawiając się gdzie dalej uderzyć... Ale w końcu ruszyłem w stronę Kask, potem bokami na Izdebno i dalej przez Bieniewice do Błonia. Cały czas zachwycałem się pogodą :P Uznałem, że wparuję Wakabie na chatę, więc pojechałem przez Rokitno do starej "dwójki" (teraz DK92) i prosto na Zaborów. Oczywiście Wakaba robił jakąś trasę, więc wprosiłem się na chatkę, pogadałem z jego babcią i rodzicami, zrobiłem sobie kanapki i herbatkę. Potem ciul wparował zdenerwowany, że przetarł sobie spodenki o jakieś rzepy przy rurce ramy.. napoiwszy, zjadłszy... tradycyjna posiadówa niedzielna u Wierzbińskich ;) A potem prosto do domu i na prawdę kaloryczna obiadokolacja.
Kategoria 50-80, asfalt, samotnie
Górki, trochę błota i dobre piwko after ;)
-
DST
56.20km
-
Teren
24.00km
-
Czas
03:14
-
VAVG
17.38km/h
-
VMAX
47.30km/h
-
Temperatura
7.0°C
-
Podjazdy
264m
-
Sprzęt Kellys
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiaj musiałem skorzystać z przychylnej aury i wsiadłem na siodło. Do Kampinosu strasznie wiało przy większych prędkościach, ale później było lepiej, szkoda tylko, że cała droga na Górki była nasiąknięta niczym gąbka. Tak więc jakby nie patrzeć siłowo zrobiłem 2x więcej kilometrów niż normalnie :D Dalej na północ nie lepiej, gonił mnie czas więc wróciłem na Górki i wstąpiłem do koleżanki. Po obiedzie wróciłem do Leszna w ostatnich promieniachttp://www.youtube.com/watch?v=Xj1XXp88MIUh słońca...W towarzystwie muzyki jakoś dało radę, przypomniały mi się wakacyjne wieczory do późnej nocy na dwóch kółkach, ten wolny czas... W Lesznie była już ostra ciemnica, a mnie cały czas popychała wskazówka zegara, bo na 18 byłem umówiony na Zaborowie. Jakimś cudem zlany wbiegłem do domu, rozrzuciłem wszystko po pokojach, ogarniając się w locie i wybiegłem przed dom do samochodu kolegi. Potem czill.. należy się, a co! Dobry humor, piwko, torcik i szampan na poprawę nastroju przed morderczym i krwiożerczym poniedziałkiem :)
Jutro w planie jakieś siodło po pracy, może Baranów i Jaktorów?
Kategoria 50-80, asfalt, samotnie, teren, w ciemności
W tygodniu :)
-
DST
67.00km
-
Teren
6.00km
-
Czas
03:38
-
VAVG
18.44km/h
-
VMAX
38.80km/h
-
Sprzęt Srebrna strzała
-
Aktywność Jazda na rowerze
Do pracy,z pracy, trochę po okolicach :) Zimne poranki i gorące powroty hehe.
Kategoria 50-80, asfalt, samotnie, teren, Do pracy, z pracy, w pracy...
W tygodniu... ;) chwilka wolności
-
DST
59.00km
-
Czas
02:56
-
VAVG
20.11km/h
-
VMAX
34.60km/h
-
Sprzęt Srebrna strzała
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria 50-80, asfalt, samotnie
Okolice Grodziska - 15.08.2013
-
DST
66.00km
-
Czas
02:53
-
VAVG
22.89km/h
-
VMAX
43.50km/h
-
Temperatura
28.0°C
-
Podjazdy
186m
-
Sprzęt Srebrna strzała
-
Aktywność Jazda na rowerze
W tym dniu, korzystając z tego że trafiło się święto i wolne - odwiedziłem ciotkę i wujka na działce w Wyczółkach. Potem miałem niby jak najszybciej wrócić do domu, ale z racji, że była dopiero godzina 17, postanowiłem jeszcze trochę pokrążyć po okolicach Grodziska :P.
Kategoria 50-80, asfalt, samotnie
Warszawka + mandacik :P
-
DST
74.00km
-
Teren
2.00km
-
Czas
03:56
-
VAVG
18.81km/h
-
VMAX
42.10km/h
-
Temperatura
26.0°C
-
Podjazdy
267m
-
Sprzęt Srebrna strzała
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś wybrałem się do Warszawy, byłem na 13 ustawiony z 'Salwin II'... Jadąc przez Lasek Bemowski zahaczyłem o tory - stały juz punkt wycieczek - No potem czas na to spotkanie... już od początku coś mi się merdało w głowie bo chyba jej mówiłem że na rogu Radiowej i Powstańców.. potem na czuja pojechałem jednak na lotnisko.. patrzę a tam pod drzewem Salwinka. No zdziwiłem się, ale szczerze już nie pamiętam gdzie mieliśmy się spotkać :P Potem wybraliśmy się razem na Fort Bema, ogarnąłem trochę terenu, potem krótka posiadówa przy kawie i kanapkach żeby nabrać trochę energii no i zawrot do domu. Miałem w planie wyskoczyć prosto na Mościska, ale coś poszło nie tak.. jakoś inaczej pojechaliśmy - w sumie zagadaliśmy się ;P W końcu wylądowaliśmy na Moczydle, przejechaliśmy się po parku - Salwinka do domu, ja do domu.. Dojechałem do ronda na Górczewskiej x Lazurowej (o matko! nareszcie otwarte!), a potem dojechałem do Radiowej. Zahaczyłem znów Babice, potem Lipków... pech chciał, że przed Wyględami zgarnął mnie nieoznakowany Passat - panowie przysapali się do braku dzwonka. A chcąc nie chcąc doliczyli sobie za ścieżkę rowerową - 100mandatu, płatne dni siedem... Dobra idę jutro dla świętego spokoju i zapłacę.. ale nie ma co humor mnie trzymał ;) Odjeżdżając pokazałem kciukiem, iż takowy dzwonek posiadam... zadryndałem jamą ustną i życzyłem Panom miłego dnia ;) Oj dzień z przygodami, a jutro pewno kolejne 70km wpadnie bo wybieram się pod Grodzisk a potem do Ożarowa. Oj strach teraz jeździć, jeszcze mnie złapią za zbyt szybką jazdę :D.
Dobra dorzucam kilka fotek, nie chce mi się podpisywać :D zmęczenie daje się we znaki:
Kategoria 50-80, asfalt, samotnie, znajomi
Milanówek - Ozzy w świat
-
DST
53.00km
-
Czas
02:55
-
VAVG
18.17km/h
-
VMAX
33.60km/h
-
Temperatura
22.0°C
-
Podjazdy
124m
-
Sprzęt Srebrna strzała
-
Aktywność Jazda na rowerze
Ogólnie co by tu dużo mówić... Ozzy pojechała na miesiąc wakacji, więc ją pożegnałem :) Naczekałem się na tym Milanówku i z nudy zjeździłem chyba każdą ulicę po północnej stronie miasta - dlatego nie chciało mi się tego oznaczać na mapie - nie pamiętam już co i jak :D Jutro Babicki... zastanawiam się czy wstanę czy nie, co jak co ale jeszcze wiele roboty przede mną. Poza tym załatwiłem sobie hantelki i trochę dobije w rączkach :P
Po godzinie czekania.. z nudów zacząłem realizować swoje kolejowe pasje - kibelki do zarzygania :P
Posiadywałem sobie co chwilę na Milanowskich skwerkac.. a tutaj to chyba najbardziej zdezorganizowane skrzyżowanie w okolicy :P Kościelna x Kościuszki x Piasta
Na koniec to czego nienawidzę, ale musiałem - bo szybciej :/ Długa prosta do Leszna.
Kategoria 50-80, asfalt, samotnie