Lipiec, 2014
Dystans całkowity: | 1312.20 km (w terenie 28.00 km; 2.13%) |
Czas w ruchu: | 54:51 |
Średnia prędkość: | 23.92 km/h |
Maksymalna prędkość: | 53.10 km/h |
Suma podjazdów: | 3296 m |
Liczba aktywności: | 27 |
Średnio na aktywność: | 48.60 km i 2h 01m |
Więcej statystyk |
Praca
-
DST
42.00km
-
Czas
01:41
-
VAVG
24.95km/h
-
Temperatura
28.0°C
-
Podjazdy
111m
-
Sprzęt Peżotto
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria 20-50, asfalt, Do pracy, z pracy, w pracy..., samotnie
Wieczorne ciśnięcie z Jakubikiem
-
DST
31.70km
-
Czas
01:01
-
VAVG
31.18km/h
-
Temperatura
25.0°C
-
Podjazdy
97m
-
Sprzęt Peżotto
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiaj po pracy kulturalnie prościutko do domu... na spokojnie obiadek, ale ledwo skończyłem przeżuwać ostatni kęs kotleta, a pod oknem zobaczyłem Piotra. Ten to zawsze na spontanie, w życiu bym się go dzisiaj nie spodziewał ;). Zaprosiłem na kawę, potem posiadówka przed allegro (bo zbliża się wypłata - trzeba kupić coś rowerowego) no i w końcu zaczął mnie namawiać (po małym Voltarzu) na to, żeby z nim na Płocho polecieć... był opór, bo to zavtra utrom na rabotu :) No ale namówił, wbiłem na siodło, przelot super, wilgoć niesamowita w powietrzu, kupa komarów, hektolitr potu, dobra muzyka i nocna rakieta w nogach. W sumie... zarwałbym jedną taką noc na jazdę gdzieś po szosach, bo klimat super...i te puste drogi ;)
Kategoria 20-50, asfalt, w ciemności, znajomi
Praca
-
DST
40.10km
-
Czas
01:26
-
VAVG
27.98km/h
-
Temperatura
31.0°C
-
Podjazdy
104m
-
Sprzęt Peżotto
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria 20-50, asfalt, Do pracy, z pracy, w pracy..., samotnie
Praca
-
DST
40.10km
-
Czas
01:30
-
VAVG
26.73km/h
-
Temperatura
33.0°C
-
Podjazdy
104m
-
Sprzęt Peżotto
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria 20-50, asfalt, Do pracy, z pracy, w pracy..., samotnie
Praca
-
DST
62.40km
-
Czas
02:11
-
VAVG
28.58km/h
-
Temperatura
30.0°C
-
Podjazdy
164m
-
Sprzęt Peżotto
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria 50-80, asfalt, Do pracy, z pracy, w pracy..., samotnie
Sobota - praca
-
DST
49.40km
-
Czas
01:44
-
VAVG
28.50km/h
-
VMAX
51.10km/h
-
Temperatura
29.0°C
-
Podjazdy
139m
-
Sprzęt Peżotto
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiaj podjechałem przed 9 do pracy, pomogłem nieco dziewczynom i lekko po 12 wyszedłem ;) Oczywiście skończyło się tym, że wstąpiłem do babci, zjadłem obiad, ruszyłem trochę naokoło do domu... no i znów się nazbierało.
Kategoria 20-50, asfalt, Do pracy, z pracy, w pracy..., samotnie
Praca
-
DST
37.90km
-
Czas
01:34
-
VAVG
24.19km/h
-
Temperatura
25.0°C
-
Podjazdy
101m
-
Sprzęt Peżotto
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria 20-50, asfalt, Do pracy, z pracy, w pracy..., samotnie
Praca
-
DST
42.00km
-
Czas
01:38
-
VAVG
25.71km/h
-
Temperatura
27.0°C
-
Podjazdy
110m
-
Sprzęt Peżotto
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria 20-50, asfalt, Do pracy, z pracy, w pracy..., samotnie
Praca
-
DST
42.00km
-
Czas
01:44
-
VAVG
24.23km/h
-
Temperatura
30.0°C
-
Podjazdy
111m
-
Sprzęt Peżotto
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiaj dla odmiany na początek tygodnia... Pass ;) No i z Passu szosą prosto do Szadkówka...a po drodze pływałem:
Kategoria 20-50, asfalt, Do pracy, z pracy, w pracy..., samotnie
Po szpej do Wawy
-
DST
61.20km
-
Czas
02:12
-
VAVG
27.82km/h
-
Temperatura
31.0°C
-
Podjazdy
223m
-
Sprzęt Peżotto
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiaj wybrałem się z Piotrem do Warszawy po łańcuchy do rowerków. Kasety przyjechały do mnie wczoraj, więc wziąłem je ze sobą. Jako, że nie chciało nam się czekać do powrotu do domu... zrobiliśmy sobie improwizację przed sklepem ;) Wszystko poszło sprawnie, Jakubik mega się ubrudził... no ale co tam, obok był pomocny kran - więc no problem :)
W końcu ruszyliśmy w stronę domu, po drodze zahaczając spontanicznie o Pawła (get a life) w Borzęcinie. Tam troszkę poczillowaliśmy, skróciliśmy mój łańcuch bo kupny był przydługi (mam w szosie króciutki wózeczek) i pojechaliśmy do Syśki do Biker Pubu. Tam zamówiliśmy frytki i browarka, posiedzieliśmy i pogadaliśmy... no i nieco rozleniwieni poszybowaliśmy na Wyględy, po drodze wtulając się w tyłek Solarisa na linii 719 ;) miny ludzi w tylnej szybie - bezcenne. Ooo do tego galanta kolacja u Piotra, kawka... i kompletny brak sił (może nie zmęczenie, ale troszkę zbyt zluzowany organizm). No a na koniec poleciałem do Leszna, zakręciłem honorowe kółeczko na pętli w Lesznie i pojechałem do domu. Fajnie pięknie tylko porno i duszno... mimo wieczornego chłodu. A w ciągu dnia to żar się lał... no ale lato ;) nie ma narzekania!
Trzeba sobie jakoś radzić:
Wykorzystując dostępną miejską infrastrukturę:![]()
Kategoria znajomi, dłubanie przy rowerze, asfalt, 50-80