arturt1 prowadzi tutaj blog rowerowy

Artur Biker Gore

Wpisy archiwalne w miesiącu

Grudzień, 2014

Dystans całkowity:65.80 km (w terenie 18.60 km; 28.27%)
Czas w ruchu:03:47
Średnia prędkość:17.39 km/h
Maksymalna prędkość:41.10 km/h
Suma podjazdów:291 m
Liczba aktywności:3
Średnio na aktywność:21.93 km i 1h 15m
Więcej statystyk

Górki - Drugi dzień świąt

  • DST 37.80km
  • Teren 6.00km
  • Czas 02:02
  • VAVG 18.59km/h
  • VMAX 32.00km/h
  • Temperatura -6.0°C
  • Podjazdy 169m
  • Sprzęt Srebrna strzała
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 26 grudnia 2014 | dodano: 28.12.2014

Dzisiaj pojeżdżone...zimno zimno zimno! Nie lubię! Ale w nocy mimo wszystko przyjemnie się leci (chociaż wolałbym po stokroć 25 stopni) . Do tego jak zwykle przygody po ciemku w drodze z Górek do Kampinosu. Tym razem stadko sarenek przed rowerem - krew zmrożona, wstrząśnięta - nie mieszana .


Kategoria w ciemności, teren, samotnie, asfalt, 20-50

Wigiligne biegi i rower :)

  • DST 10.20km
  • Teren 9.10km
  • Czas 01:00
  • VAVG 10.20km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Podjazdy 61m
  • Sprzęt Srebrna strzała
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 24 grudnia 2014 | dodano: 24.12.2014

Dzisiaj w imieniu Get a Life pojawiłem się na wigilijnej ustawce grupy z Leszna i okolic Poznałem wspaniałych ludzi z których bije pasja. Po pokonaniu umówionego dystansu złożyliśmy sobie wzajemnie życzenia na okres świąteczny.
Na pewno nie będzie to ostatnie spotkanie, tym bardziej, że każda taka inicjatywa jest w okolicy na wagę złota! Mamy zalążek stałej współpracy - oby w nowym roku nie zabrakło okazji do wspólnych aktywności! A oto dzisiejsza złota ekipa! Mimo deszczu daliśmy radę :)


Kategoria <20, asfalt, teren, znajomi

Kampinos i Górki na mokro ;)

  • DST 17.80km
  • Teren 3.50km
  • Czas 00:45
  • VAVG 23.73km/h
  • VMAX 41.10km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Podjazdy 61m
  • Sprzęt Peżotto
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 14 grudnia 2014 | dodano: 15.12.2014

Wczoraj mimo niepewnej deszczowej pogody ruszyłem na rower.
Najpierw z tatą do Kampinosu (gdzie on zatrzymał się u swojej siostry), a potem spontanicznie uformował mi się jasny plan - jadę na Górki!
Oczywiście w Kampinosie byłem już cały przemoczony z racji tego, że jechałem swoją szosą - woda spod przedniego koła spryskała mi całą twarz, a tylne pozostawiło długi mokry pas od karku po tyłek.
Z Kampinosu ruszyłem w dół swoją ulubioną asfaltową trasą przez Józefów, gdzie niegdyś mieszkała moja prababcia i babcia - chałupka do tej pory stoi, lecz natura upomniała się o swoje oplatając ją liśćmi i rozrzucając dzikie drzewa po podwórku.
Tuż przy granicy powiatów Warszawskiego zachodniego i Nowodworskiego (jak to mawiam - moja ulubiona "brama do lasu" - na jesieni wygląda cudownie!) spotkałem dwóch zdyszanych biegaczy, co dało mi troszkę motywacji - bo widać nie tylko ja miałem dzisiaj nierówno pod sufitem wystawiając się na deszcz i błoto ;).
Na koniec przebiłem się przez częściowo utwardzoną drogę do Górek Kampinoskich, gdzie wstąpiłem do znajomej osuszyć swoje ubrania - a w gratisie dostałem dobre słowo od jej taty, super obiad, kawę, herbatę i czekoladę od jej mamy ;).
Posiedziałem tak odpoczywając od trudów walki z pogodą, po czym razem ze znajomymi zabraliśmy się samochodem (rower poszedł do bagażnika) na polowanie z wykrywaczem metali :). Co za dzień!


Kategoria 20-50, asfalt, samotnie, teren, w ciemności, znajomi