Piątkowo! Trzeba było odreagować...
-
DST
67.00km
-
Czas
02:51
-
VAVG
23.51km/h
-
VMAX
44.40km/h
-
Temperatura
13.0°C
-
Podjazdy
166m
-
Sprzęt Srebrna strzała
-
Aktywność Jazda na rowerze
Od paru dni mam straszne nerwy, nie wiem czemu... jakoś słabo śpię, rano jestem psychicznie padnięty i niechętny do niczego...
No ale nareszcie nadszedł wyczekiwany piątek, piąteczek, piątunio! :) Rano zaplanowałem na zaś dłuższy powrót do domu, w pracy obczaiłem trasę na kompie, a potem byle do 16. Szczerze nie sądziłem, że będzie się cięło aż tak dobrze. Widać, że musiałem dać upust nagromadzonej złej energii. Od Teresina wiatr jakoś od północnego wschodu, więc trochę zwolniłem. W sumie teraz mam humor... i nie myślę o tym co było i co będzie. Jednak prawda, że jak ma się to coś w postaci dwóch kółek, do tego korzysta się z nich niemal codziennie z przekonania a nie konieczności, w celu budowania wydolności, osiągów, stawiania sobie granic i pokonywania ich... to zmęczenie potrafi spowodować uśmiech :) Chyba to najlepsza i najkorzystniejsza metoda odreagowania złego dnia - wykorzystanie nóg na 110%. No a potem gąbeczka i wężyk - maszynka umyta :P, bo troszkę brudu i kurzu się nazbierało.
Kategoria 50-80, asfalt, Do pracy, z pracy, w pracy..., samotnie