w ciemności
Dystans całkowity: | 2912.65 km (w terenie 84.70 km; 2.91%) |
Czas w ruchu: | 172:04 |
Średnia prędkość: | 16.89 km/h |
Maksymalna prędkość: | 55.60 km/h |
Suma podjazdów: | 4670 m |
Liczba aktywności: | 99 |
Średnio na aktywność: | 29.42 km i 1h 45m |
Więcej statystyk |
Obietnica dotrzymana
-
DST
30.00km
-
Czas
01:59
-
VAVG
15.13km/h
-
VMAX
25.70km/h
-
Temperatura
-2.0°C
-
Podjazdy
85m
-
Sprzęt Srebrna strzała
-
Aktywność Jazda na rowerze
Tak jak sobie ubzdurałem w głowie, w czwartek rano zerwałem się przed 5 z łóżka, wyjechałem i spokojnie w stronę Chlebni. Potem sprawdziłem czas i zaplanowałem co i jak, byleby do 8 wyrobić się do pracy. W sumie strasznie zmarzłem, ale w robocie gorąca herbatka zrobiła swoje ;) W ciągu dnia naszła mnie myśl żeby jeszcze popołudniu coś pokręcić, ale uznałem, że pora jednak normalnie wrócić do babci po pracy.
Kategoria 20-50, asfalt, cały dzień, Do pracy, z pracy, w pracy..., samotnie, teren, w ciemności
Milanówek, Grodzisk
-
DST
35.00km
-
Czas
02:08
-
VAVG
16.41km/h
-
VMAX
34.20km/h
-
Sprzęt Srebrna strzała
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zimno jak diabli, ale trzeba się hartować :P
Kategoria 20-50, asfalt, samotnie, w ciemności, Do pracy, z pracy, w pracy...
Górki, Kasiełę i Wakaba ;)
-
DST
39.00km
-
Czas
02:19
-
VAVG
16.83km/h
-
VMAX
38.20km/h
-
Temperatura
13.0°C
-
Sprzęt Kellys
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiaj umówiony rowerek na Górki Kampinoskie ;) Na początku leniwie sam na rowerku kolegi, posiedziałem trochę u koleżanki, po czym zadzwonił do mnie Wakaba (wcześniej miał jechać ze mną, ale zerwała mu się szprycha w tylnym kole) i zameldował, że jest na Wąsach i właśnie wita się z tabliczką "Leszno". Powiedziałem żeby zapitalał do nas na Górki, ale nie spodziewałem się, że tak szybko przyjedzie :D W sumie może czas tak szybko płynął.. bo miło :D Trochę się zasiedzieliśmy i przed 19 ruszyliśmy przez las w stronę Kampinosu, a potem prosto na Leszno. Obowiązkowo u mnie kawa i ciasto, u Kasi tak samo - jakby inaczej. Po tym Waka podrałował na Zaborów ;)
Link do zdjęć: Zdjęcia
Kategoria asfalt, przemyślenia / plany, teren, w ciemności, znajomi
Do pracy, z pracy, po pracy
-
DST
44.00km
-
Czas
02:24
-
VAVG
18.33km/h
-
VMAX
32.20km/h
-
Sprzęt Srebrna strzała
-
Aktywność Jazda na rowerze
Suchy wpis, jesień się zbliża a ja o wszystkim zapominam :P
Kategoria 20-50, asfalt, cały dzień, samotnie, w ciemności, Do pracy, z pracy, w pracy...
Na Górki ;) - dobry obiad
-
DST
34.00km
-
Teren
8.00km
-
Czas
01:41
-
VAVG
20.20km/h
-
VMAX
45.50km/h
-
Temperatura
18.0°C
-
Podjazdy
149m
-
Sprzęt Srebrna strzała
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś Kaśka zaprosiła mnie na obiad, umówieni byliśmy na punkt 14 i chyba wziąlem sobie to zbyt dosłowie do serca bo 14:00 zapukałem do drzwi (celując na ślepo bo nie spodziewałem się tak silnego wiatru na szosie w stronę Kampinosu). Potem zjedliśmy obiad i zaczęliśmy się lenić przed komputerkiem, potem ja znów dokładka.. i jakoś minęło to z goła pół dnia. Nadszedł wieczór więc wypadało wracać do domu, bo matka dzwoniła co chwilę.. do tego te problemy z zasięgiem :/. Wyjechałem lekko po 21, w domu byłem przed 22 więc bardzo szybko jak na nocną jazdę po tych wertepach od Górek do Kampo. A szosa na Leszno spokojna, parę minut i po sprawie - oczywiście przy dobrej muzyce :)
Jolka, Jolka, pamiętasz? - Pamiętam, dobrze się przy tym jeździ w nocy :)
Bez gwiazdy nie ma jazdy;)
Droga w kierunku Górek Kampinoskich, na razie jeszcze spokojne asfaltowe fałdki.
Już rogatki Górek ;) Potem jeszcze trochę do 'centrum' - czyli pod kościół i szkołę.
Bazgroł ma się dobrze - trwały ślad po pierwszej wizycie z Wakabą
Grubo po 21 a ja dopiero wracałem z Górek, jaka cisza w tym lesie...jedyne co mnie denerwowało to masa komarów która pojawiła się po zmroku
Kategoria 20-50, asfalt, samotnie, teren, w ciemności
Nareszcie Socho ;)
-
DST
88.00km
-
Czas
03:55
-
VAVG
22.47km/h
-
VMAX
50.50km/h
-
Temperatura
26.0°C
-
Podjazdy
328m
-
Sprzęt Srebrna strzała
-
Aktywność Jazda na rowerze
Na wstępie, nareszcie udało mi się wybrać do Sochaczewa, jednakże nie wjeżdżaliśmy 'w miasto' bo robiło się późno, a bezpieczeństwo w Sochaczewie to temat z kosmosu :D Ogółem zaczęło się od jazdy na Wyględy do koleżanki, kawka i naprawa jej roweru na patencie (oderwała to dziadostwo co trzyma przy rurce pancerz w naciągu linki) więc poradziłęm sobie drutem, zrobiłem pętelkę na pancerzu i chodzi. Potem wpadłem do Agi i Petera (rodzice Wakabsona), tam znów kawka, posiłek.. Miałem ochotę ruszyć gdzieś dalej więc zaliczylem jeszcze kilka kółeczek po okolicy czekając aż Wakaba wróci ze szkoły. Chciał jechać do Żyrardowa ale uznaliśmy że za późno, więc popruliśmy prosto do Sochaczewa. Mieliśmy zahaczyć o Brochów, ale że robiło się powoli ciemno a Wakaba chciał wrócić przed 22 więc pojechaliśmy tylko do Plecewic i potem prosto do Socho. W Socho postój i picie, potem zawrot i strzała przez Żelazówkę i Kampinos bez zatrzymania. Szło lecieć powyżej 40km/h ale tuż przed Lesznem moje nogi złapały lekką zamułkę. Dziś wybieram się na Górki lasem, nie za długo bo na 17 jestem ustawiony na Lesznie. ;) Ale gorąco...
TRASA: Leszno > Zaborów (okolice) > Leszno > Kampinos > Łazy > Plecewice > Sochaczew > Żelazowa Wola > Kampinos > Leszno
Na początek spokojne okolice Zaborowa
To chyba najgorsza droga w okolicy...
Tory musiały być. Gore'a nie było tu rok więc musiał uwiecznić :D Zarosło trochę.. nie pryskali.
Kategoria 80-100, asfalt, w ciemności, znajomi
Z wieczora na Łomianki ;)
-
DST
64.00km
-
Czas
02:44
-
VAVG
23.41km/h
-
VMAX
44.40km/h
-
Temperatura
22.0°C
-
Podjazdy
221m
-
Sprzęt Srebrna strzała
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiaj po stresach egazminów przyszedł czas na pełny relaks ;) Wziąłem się nawet za szejkowanie łańcucha... płukanko na kilka razy, wysychanie i dodatkowe rozjeżdżanie po okolicy, potem kropelki smaru i chodzi jak nówka.
Od razu ruszyliśmy z Wakabą na północ, zaproponowałem na Wiersze i Łomianki. Bardzo dobrze się kręciło, ale trochę pod wiatr. Sytuacja lepsza już od Łomianek bo lecieliśmy równo aż do samego Zaborowa. Jednak szprychy mi się poluzowały i jutro czeka mnie dociąganie tylnego koła :P Mialem ochotę wracać od Wakaby rowerem.. no ale Zadra zaproponował, że do Leszna mnie podwiezie więc okej - rower na pake i jazda. Ale najważniejsze że powoli jednak zaczynam czuć znów tego bakcyla ;)
Jak widać Wakaba powoli zrzuca kilogramy :D
Jedna z moich ulubionych puszczańskich asfaltowych dróg przez Wiersze ;)
Kościółek w Wierszach
Tutaj prosto przez rondo, dalej przez siódemkę i potem równolegle na same Łomianki.
Kategoria 50-80, asfalt, dłubanie przy rowerze, w ciemności, znajomi
Nocny kampinoski sprint
-
DST
30.00km
-
Czas
01:11
-
VAVG
25.35km/h
-
VMAX
37.50km/h
-
Temperatura
17.0°C
-
Podjazdy
83m
-
Sprzęt Srebrna strzała
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś z wieczora spontanicznie wybrałem się na rower. Wcześniej umyłem bo ojciec jeździł i złapał trochę błota. Napęd przeczyszczony do sucha, potem wysmarowany od nowa, uleżone i rozjeżdżone jak powinno. Wracając do tematu.. trochę po Lesznie (akurat się ściemniało, więc czym prędzej wyskoczyłem na wojewódzką), dalej na Kampinos prawie pod Łazy. Do Kampinosu droga dobra, bardzo dobrze się leciało, nieco wilgoci i gęste powierze ale średnio ok 32-33km/h. Wziąłem pod spób bluzę... wydawało mi się chłodno... ale w końcu musiałem się rozbierać bo lało się ze mnie. Wracając zza Kampinosu chwilę przystanąłem na przystanku i na luzie wróciłem do Leszna. Tu też spokój, łbów żadnych więc pewną stopą pociskałem po Sochaczewskiej - (już raz jechałem 46km/h i dwóch łbów wyskoczyło na wysokości skwerku.. oczywiście wyzwiska w moją stronę bo te bezmuzgi plują się do wszystkiego co się rusza. W sumie dobrze że dałem radę ominąć.. co za ludzie).http://www.gpsies.com/mapOnly.do?fileId=wghxfzhulzygnqtb
Kategoria 20-50, asfalt, samotnie, w ciemności
Powoli do przodu - Milanówek - part.. któryś tam ;P
-
DST
47.00km
-
Teren
2.00km
-
Czas
02:02
-
VAVG
23.11km/h
-
VMAX
42.90km/h
-
Temperatura
17.0°C
-
Podjazdy
128m
-
Sprzęt Srebrna strzała
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś znów spontanicznie do dziewczyny ;)Dziś znów wybrałem skrót przez Żukówkowe pole.. całe szczęście napotkałem tylko dwa rozlewiska na całą drogę, które sprytnie ominąłem :P No a z powrotem spieszyłem się jak tylko mogłem bo mama straszyła burzami... no ale wiatrzycho w twarz nie dawało jechać z pełną prędkością.
Kategoria 20-50, asfalt, samotnie, w ciemności
Mokro na wejściu - ulewa
-
DST
38.00km
-
Teren
2.00km
-
Czas
01:57
-
VAVG
19.49km/h
-
VMAX
44.40km/h
-
Temperatura
13.0°C
-
Sprzęt Srebrna strzała
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś moje niezdecydowanie sięgnęło apogeum... w końcu przed 16 ruszyłem na Milanówek do mojej dziewczyny. Kląłem tą pogodę aż do samego Milanówka, w Błonie zlało mnie niemiłosiernie, zachciało mi się potem skracać drogę przez Żukówkę i polne drogi (a błotko tam nie dawało przejechać)...Potem dotarłem wreszcie do Milanu, spędziliśmy czas oglądając film, w międzyczasie suszyłem swoje rzeczy. Po 21 ruszyłem z powrotem do domu (na początku miałem robić nockę u babci, ale pogoda się poprawiła - nie padało - więc co mi tam.. do Leszna ;) ). Pojechałem przez Natolin i Tłuste do Błonia, dalej na Leszno a dziury na 579 ładnie wybiły mi pupę. W dodatku zaparowała przednia lampka i ledwo było ją widać -.-. Ale tak zadowolony po pobycie u Ani nie byłem dawno ;)
Na starcie lekko zacinało z wiatrem bocznym.. ale znośnie
1) Ulica Lesznowska w Błoniu... od Białut zasuwałem w takiej aurze. 2) Polna droga na skrót do Żukowa... trochę nietrafiony wybór, ale za to szybciej dojechałem. Tyle że cały w błocie - potem deszcz się zmniejszył i na spokojnie dojechałem do Milanówka. Cały przemokłem ale grzała mnie miłość :))
Kategoria 20-50, asfalt, teren, w ciemności