arturt1 prowadzi tutaj blog rowerowy

Artur Biker Gore

Wpisy archiwalne w kategorii

w ciemności

Dystans całkowity:2912.65 km (w terenie 84.70 km; 2.91%)
Czas w ruchu:172:04
Średnia prędkość:16.89 km/h
Maksymalna prędkość:55.60 km/h
Suma podjazdów:4670 m
Liczba aktywności:99
Średnio na aktywność:29.42 km i 1h 45m
Więcej statystyk

Obietnica dotrzymana

  • DST 30.00km
  • Czas 01:59
  • VAVG 15.13km/h
  • VMAX 25.70km/h
  • Temperatura -2.0°C
  • Podjazdy 85m
  • Sprzęt Srebrna strzała
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 16 stycznia 2014 | dodano: 17.01.2014

Tak jak sobie ubzdurałem w głowie, w czwartek rano zerwałem się przed 5 z łóżka, wyjechałem i spokojnie w stronę Chlebni. Potem sprawdziłem czas i zaplanowałem co i jak, byleby do 8 wyrobić się do pracy. W sumie strasznie zmarzłem, ale w robocie gorąca herbatka zrobiła swoje ;) W ciągu dnia naszła mnie myśl żeby jeszcze popołudniu coś pokręcić, ale uznałem, że pora jednak normalnie wrócić do babci po pracy.





Kategoria 20-50, asfalt, cały dzień, Do pracy, z pracy, w pracy..., samotnie, teren, w ciemności

Milanówek, Grodzisk

  • DST 35.00km
  • Czas 02:08
  • VAVG 16.41km/h
  • VMAX 34.20km/h
  • Sprzęt Srebrna strzała
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 13 listopada 2013 | dodano: 16.11.2013

Zimno jak diabli, ale trzeba się hartować :P


Kategoria 20-50, asfalt, samotnie, w ciemności, Do pracy, z pracy, w pracy...

Górki, Kasiełę i Wakaba ;)

  • DST 39.00km
  • Czas 02:19
  • VAVG 16.83km/h
  • VMAX 38.20km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • Sprzęt Kellys
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 13 października 2013 | dodano: 13.10.2013
Uczestnicy

Dzisiaj umówiony rowerek na Górki Kampinoskie ;) Na początku leniwie sam na rowerku kolegi, posiedziałem trochę u koleżanki, po czym zadzwonił do mnie Wakaba (wcześniej miał jechać ze mną, ale zerwała mu się szprycha w tylnym kole) i zameldował, że jest na Wąsach i właśnie wita się z tabliczką "Leszno". Powiedziałem żeby zapitalał do nas na Górki, ale nie spodziewałem się, że tak szybko przyjedzie :D W sumie może czas tak szybko płynął.. bo miło :D Trochę się zasiedzieliśmy i przed 19 ruszyliśmy przez las w stronę Kampinosu, a potem prosto na Leszno. Obowiązkowo u mnie kawa i ciasto, u Kasi tak samo - jakby inaczej. Po tym Waka podrałował na Zaborów ;)





Link do zdjęć: Zdjęcia


Kategoria asfalt, przemyślenia / plany, teren, w ciemności, znajomi

Do pracy, z pracy, po pracy

  • DST 44.00km
  • Czas 02:24
  • VAVG 18.33km/h
  • VMAX 32.20km/h
  • Sprzęt Srebrna strzała
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 11 września 2013 | dodano: 15.09.2013

Suchy wpis, jesień się zbliża a ja o wszystkim zapominam :P


Kategoria 20-50, asfalt, cały dzień, samotnie, w ciemności, Do pracy, z pracy, w pracy...

Na Górki ;) - dobry obiad

  • DST 34.00km
  • Teren 8.00km
  • Czas 01:41
  • VAVG 20.20km/h
  • VMAX 45.50km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Podjazdy 149m
  • Sprzęt Srebrna strzała
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 14 lipca 2013 | dodano: 14.07.2013

Dziś Kaśka zaprosiła mnie na obiad, umówieni byliśmy na punkt 14 i chyba wziąlem sobie to zbyt dosłowie do serca bo 14:00 zapukałem do drzwi (celując na ślepo bo nie spodziewałem się tak silnego wiatru na szosie w stronę Kampinosu). Potem zjedliśmy obiad i zaczęliśmy się lenić przed komputerkiem, potem ja znów dokładka.. i jakoś minęło to z goła pół dnia. Nadszedł wieczór więc wypadało wracać do domu, bo matka dzwoniła co chwilę.. do tego te problemy z zasięgiem :/. Wyjechałem lekko po 21, w domu byłem przed 22 więc bardzo szybko jak na nocną jazdę po tych wertepach od Górek do Kampo. A szosa na Leszno spokojna, parę minut i po sprawie - oczywiście przy dobrej muzyce :)


Jolka, Jolka, pamiętasz? - Pamiętam, dobrze się przy tym jeździ w nocy :)

Bez gwiazdy nie ma jazdy;)


Droga w kierunku Górek Kampinoskich, na razie jeszcze spokojne asfaltowe fałdki.


Już rogatki Górek ;) Potem jeszcze trochę do 'centrum' - czyli pod kościół i szkołę.


Bazgroł ma się dobrze - trwały ślad po pierwszej wizycie z Wakabą


Grubo po 21 a ja dopiero wracałem z Górek, jaka cisza w tym lesie...jedyne co mnie denerwowało to masa komarów która pojawiła się po zmroku


Kategoria 20-50, asfalt, samotnie, teren, w ciemności

Nareszcie Socho ;)

  • DST 88.00km
  • Czas 03:55
  • VAVG 22.47km/h
  • VMAX 50.50km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Podjazdy 328m
  • Sprzęt Srebrna strzała
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 19 czerwca 2013 | dodano: 20.06.2013

Na wstępie, nareszcie udało mi się wybrać do Sochaczewa, jednakże nie wjeżdżaliśmy 'w miasto' bo robiło się późno, a bezpieczeństwo w Sochaczewie to temat z kosmosu :D Ogółem zaczęło się od jazdy na Wyględy do koleżanki, kawka i naprawa jej roweru na patencie (oderwała to dziadostwo co trzyma przy rurce pancerz w naciągu linki) więc poradziłęm sobie drutem, zrobiłem pętelkę na pancerzu i chodzi. Potem wpadłem do Agi i Petera (rodzice Wakabsona), tam znów kawka, posiłek.. Miałem ochotę ruszyć gdzieś dalej więc zaliczylem jeszcze kilka kółeczek po okolicy czekając aż Wakaba wróci ze szkoły. Chciał jechać do Żyrardowa ale uznaliśmy że za późno, więc popruliśmy prosto do Sochaczewa. Mieliśmy zahaczyć o Brochów, ale że robiło się powoli ciemno a Wakaba chciał wrócić przed 22 więc pojechaliśmy tylko do Plecewic i potem prosto do Socho. W Socho postój i picie, potem zawrot i strzała przez Żelazówkę i Kampinos bez zatrzymania. Szło lecieć powyżej 40km/h ale tuż przed Lesznem moje nogi złapały lekką zamułkę. Dziś wybieram się na Górki lasem, nie za długo bo na 17 jestem ustawiony na Lesznie. ;) Ale gorąco...

TRASA: Leszno > Zaborów (okolice) > Leszno > Kampinos > Łazy > Plecewice > Sochaczew > Żelazowa Wola > Kampinos > Leszno


Na początek spokojne okolice Zaborowa


To chyba najgorsza droga w okolicy...


Tory musiały być. Gore'a nie było tu rok więc musiał uwiecznić :D Zarosło trochę.. nie pryskali.


Kategoria 80-100, asfalt, w ciemności, znajomi

Z wieczora na Łomianki ;)

  • DST 64.00km
  • Czas 02:44
  • VAVG 23.41km/h
  • VMAX 44.40km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Podjazdy 221m
  • Sprzęt Srebrna strzała
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 18 czerwca 2013 | dodano: 18.06.2013
Uczestnicy

Dzisiaj po stresach egazminów przyszedł czas na pełny relaks ;) Wziąłem się nawet za szejkowanie łańcucha... płukanko na kilka razy, wysychanie i dodatkowe rozjeżdżanie po okolicy, potem kropelki smaru i chodzi jak nówka.
Od razu ruszyliśmy z Wakabą na północ, zaproponowałem na Wiersze i Łomianki. Bardzo dobrze się kręciło, ale trochę pod wiatr. Sytuacja lepsza już od Łomianek bo lecieliśmy równo aż do samego Zaborowa. Jednak szprychy mi się poluzowały i jutro czeka mnie dociąganie tylnego koła :P Mialem ochotę wracać od Wakaby rowerem.. no ale Zadra zaproponował, że do Leszna mnie podwiezie więc okej - rower na pake i jazda. Ale najważniejsze że powoli jednak zaczynam czuć znów tego bakcyla ;)


Jak widać Wakaba powoli zrzuca kilogramy :D


Jedna z moich ulubionych puszczańskich asfaltowych dróg przez Wiersze ;)


Kościółek w Wierszach


Tutaj prosto przez rondo, dalej przez siódemkę i potem równolegle na same Łomianki.


Kategoria 50-80, asfalt, dłubanie przy rowerze, w ciemności, znajomi

Nocny kampinoski sprint

  • DST 30.00km
  • Czas 01:11
  • VAVG 25.35km/h
  • VMAX 37.50km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Podjazdy 83m
  • Sprzęt Srebrna strzała
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 9 czerwca 2013 | dodano: 09.06.2013

Dziś z wieczora spontanicznie wybrałem się na rower. Wcześniej umyłem bo ojciec jeździł i złapał trochę błota. Napęd przeczyszczony do sucha, potem wysmarowany od nowa, uleżone i rozjeżdżone jak powinno. Wracając do tematu.. trochę po Lesznie (akurat się ściemniało, więc czym prędzej wyskoczyłem na wojewódzką), dalej na Kampinos prawie pod Łazy. Do Kampinosu droga dobra, bardzo dobrze się leciało, nieco wilgoci i gęste powierze ale średnio ok 32-33km/h. Wziąłem pod spób bluzę... wydawało mi się chłodno... ale w końcu musiałem się rozbierać bo lało się ze mnie. Wracając zza Kampinosu chwilę przystanąłem na przystanku i na luzie wróciłem do Leszna. Tu też spokój, łbów żadnych więc pewną stopą pociskałem po Sochaczewskiej - (już raz jechałem 46km/h i dwóch łbów wyskoczyło na wysokości skwerku.. oczywiście wyzwiska w moją stronę bo te bezmuzgi plują się do wszystkiego co się rusza. W sumie dobrze że dałem radę ominąć.. co za ludzie).http://www.gpsies.com/mapOnly.do?fileId=wghxfzhulzygnqtb


Kategoria 20-50, asfalt, samotnie, w ciemności

Powoli do przodu - Milanówek - part.. któryś tam ;P

  • DST 47.00km
  • Teren 2.00km
  • Czas 02:02
  • VAVG 23.11km/h
  • VMAX 42.90km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Podjazdy 128m
  • Sprzęt Srebrna strzała
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 5 czerwca 2013 | dodano: 05.06.2013

Dziś znów spontanicznie do dziewczyny ;)Dziś znów wybrałem skrót przez Żukówkowe pole.. całe szczęście napotkałem tylko dwa rozlewiska na całą drogę, które sprytnie ominąłem :P No a z powrotem spieszyłem się jak tylko mogłem bo mama straszyła burzami... no ale wiatrzycho w twarz nie dawało jechać z pełną prędkością.



Kategoria 20-50, asfalt, samotnie, w ciemności

Mokro na wejściu - ulewa

  • DST 38.00km
  • Teren 2.00km
  • Czas 01:57
  • VAVG 19.49km/h
  • VMAX 44.40km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • Sprzęt Srebrna strzała
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 27 maja 2013 | dodano: 27.05.2013

Dziś moje niezdecydowanie sięgnęło apogeum... w końcu przed 16 ruszyłem na Milanówek do mojej dziewczyny. Kląłem tą pogodę aż do samego Milanówka, w Błonie zlało mnie niemiłosiernie, zachciało mi się potem skracać drogę przez Żukówkę i polne drogi (a błotko tam nie dawało przejechać)...Potem dotarłem wreszcie do Milanu, spędziliśmy czas oglądając film, w międzyczasie suszyłem swoje rzeczy. Po 21 ruszyłem z powrotem do domu (na początku miałem robić nockę u babci, ale pogoda się poprawiła - nie padało - więc co mi tam.. do Leszna ;) ). Pojechałem przez Natolin i Tłuste do Błonia, dalej na Leszno a dziury na 579 ładnie wybiły mi pupę. W dodatku zaparowała przednia lampka i ledwo było ją widać -.-. Ale tak zadowolony po pobycie u Ani nie byłem dawno ;)


Na starcie lekko zacinało z wiatrem bocznym.. ale znośnie



1) Ulica Lesznowska w Błoniu... od Białut zasuwałem w takiej aurze. 2) Polna droga na skrót do Żukowa... trochę nietrafiony wybór, ale za to szybciej dojechałem. Tyle że cały w błocie - potem deszcz się zmniejszył i na spokojnie dojechałem do Milanówka. Cały przemokłem ale grzała mnie miłość :))


Kategoria 20-50, asfalt, teren, w ciemności