samotnie
| Dystans całkowity: | 20679.12 km (w terenie 383.00 km; 1.85%) |
| Czas w ruchu: | 967:14 |
| Średnia prędkość: | 21.38 km/h |
| Maksymalna prędkość: | 57.70 km/h |
| Suma podjazdów: | 21860 m |
| Liczba aktywności: | 778 |
| Średnio na aktywność: | 26.58 km i 1h 14m |
| Więcej statystyk | |
Powoli do przodu - Milanówek - part.. któryś tam ;P
-
DST
47.00km
-
Teren
2.00km
-
Czas
02:02
-
VAVG
23.11km/h
-
VMAX
42.90km/h
-
Temperatura
17.0°C
-
Podjazdy
128m
-
Sprzęt Srebrna strzała
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś znów spontanicznie do dziewczyny ;)Dziś znów wybrałem skrót przez Żukówkowe pole.. całe szczęście napotkałem tylko dwa rozlewiska na całą drogę, które sprytnie ominąłem :P No a z powrotem spieszyłem się jak tylko mogłem bo mama straszyła burzami... no ale wiatrzycho w twarz nie dawało jechać z pełną prędkością.
Kategoria 20-50, asfalt, samotnie, w ciemności
Na rozbudzenie
-
DST
11.00km
-
Czas
00:44
-
VAVG
15.00km/h
-
VMAX
32.30km/h
-
Temperatura
17.0°C
-
Sprzęt Srebrna strzała
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pogoda się trochę popsuła, ale powoli robi się cieplej. Trochę wkoło Leszna, Czarnów i Wiejca, potem znów do Leszna. Pewno popołudniu zdarzy się jakaś burza... oby nie!
Kategoria <20, asfalt, samotnie
Środowe nóżek ruszanie ;)
-
DST
22.00km
-
Czas
01:05
-
VAVG
20.31km/h
-
VMAX
37.90km/h
-
Podjazdy
45m
-
Sprzęt Srebrna strzała
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiaj uprzednio kosząc trawnik, wybrałem się na przejażdżkę w stronę Kampinosu. Mało mnie tam ostatnio, ogólnie mało mnie ostatnio na rowerze - od tego trzeba zacząć - no ale wiele innych obowiązków spoczywa na tej Gorowej główce ;P (w tym jeden taki słodki blondaskowaty). Wybrałem się od razu przez Fabrykę, po drodze zszokowałem się ilością samochodów wzdłuż ulicy - okazało się że dalej jest ich jeszcze więcej - Biedronka zorganizowała spotkanie z handlowcami w lesznowskim pałacyku ;) Dalej wziąłem się za Polną i potem dzida na Kampinos. Z boku było widać że gdzieś nad Piorunowem leje, więc pedałowałem co sił żeby tylko zaliczyć Kampinos i wracać do domu.. coś ostatnio ta popołudniowa pogoda płata figle. Od 3 dni ranki słoneczne i parne, potem chmury i deszcz :/ Ledwo co wrócilem do domu i usiadłem do obiadu - zaczęło porządnie dopierniczać deszczem.:D Przynajmniej mi toto cholerstwo trawniki podleje! 


Kontrahenci Biedroneczki zastawili sobie całą łąkę na terenie dawnej cukrowni. Oj było tam tych ludzi...Kto bogatemu zabroni?
Trochę mnie te chmurcie przestraszyły, ale wyrobiłem się z tym co miałem do najechania ;P skromnie, ale przezornie - wiedziałem że pogoda się schrzani.
A na Wiejcy wielkie asfaltowanie;) jeszcze ciepły i pachnący... Nareszcie :P
Kategoria 20-50, asfalt, samotnie
Przerwa w pracy
-
DST
9.00km
-
Czas
00:33
-
VAVG
16.36km/h
-
VMAX
31.20km/h
-
Temperatura
22.0°C
-
Sprzęt Srebrna strzała
-
Aktywność Jazda na rowerze
Od rana grzebanie pod folią, sadzonki i inne roślinki - czas na przerwę. Krótko po Lesznie, dopóki pogoda dopisywała. Teraz zbiera się na deszcz, a chciałem jeszcze gdzieś ruszyć.. ale chyba nici z tego. :/
Kategoria <20, asfalt, samotnie
Milano ;) znaczy się do Ozzy!
-
DST
72.00km
-
Czas
03:26
-
VAVG
20.97km/h
-
VMAX
45.50km/h
-
Temperatura
21.0°C
-
Podjazdy
190m
-
Sprzęt Srebrna strzała
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś szykował się wspaniały rowerowy dzionek, aczkolwiek wiele razy zmieniałem zdanie, bo nie mogłem dogadać się z Anią. W końcu po 14 ruszyłem naokoło do Milanówka. Leszno > Pass > Bieniewice > Radonice > Grodzisk Mazowiecki > Milanówek.
Po drodze pozwiedzałem sobie nieco grodziskiego otoczenia stacji WKD (wiadomo, że ja to taki kolejowy fetyszysta - więc nie mogło być inaczej) :). Po super spędzonym z Anią dniu i wieczorze z mini kolacyjką wsiadłem na siodło i zacząłem rozmyślać którędy wracać do domu... wybrałem ponownie Grodzisk przez 3-go maja, przez Centrum aż po Bałtycką zakręciłem pętelkę...no a potem w Natolinie odbiłem w stronę Żukowa i Rokitna bo nie widziało mi się jechać tą okropną drogą przez Radonice, a i ku mojej uciesze wiele więcej km na liczniku ;) Niestety wybrałem sobie powrót przez Błonie i dalej DW579 do Leszna, o zgrozo w nocy jechać się nie da, nawet mimo oświetlenia. Dziura na dziurze... żałuję, że nie obskoczyłem Płochocina i Święcic - stara sprawdzona trasa, sporo dłużej, ale lepsza nawierzchnia. A tak słowem wtrącenia i żeby było po Bożemu - nareszcie czuję w nogach te kilometry, bo większość traski była pod wiatr, a prędkość wcale nie była aż tak niska. Jutro chyba znów gdzieś wyskoczę, od pewnego czasu ciśnie mnie na Sochaczew, więc taki mój plan na next day ;) 
Przejazd na linii kolejowej nr3 tuż przed Bieniewicami
Przed przejazdem kolejowym na Bałtyckiej sznureczek puszeczek...korki jak zwykle (gdy wracałem tamtędy po 21 też stała).

Jako miłośnik kolei nie mogłem sobie nie pozwolić pokręcić po okolicach szlaku linii WKD...
Na luzie po Milanie
Przytulone do siebie rowerki: Ani i mój
A tutaj wieczorny pusty Grodzisk. Ciągnie mnie w takie klimaty rowerem, szybka sprawna jazda po ciemku ;)
Kategoria 50-80, asfalt, cały dzień, samotnie, w ciemności
Do Wakaby, po okolicy
-
DST
21.00km
-
Czas
00:48
-
VAVG
26.25km/h
-
VMAX
39.80km/h
-
Temperatura
16.0°C
-
Podjazdy
77m
-
Sprzęt Srebrna strzała
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiaj wstałem dość późno, bo zebrało mnie na sen po majówce (nieprzespana nocka). Ogarnąłem wszystko co miałem do zrobienia - skopałem działkę pod ziemniaczki i skosiłem trawniki. Popołudniu Wakaba spytał czy nie zajrzę, a że byłem na rowerowym głodzie - ruszyłem na Wiktorów. Pogrzebaliśmy trochę przy rowerach, kawka, śmieszek z majówkowych odpałów Kazika... a potem wróciłem do domu. Starałem się trzymać średnią na jednym poziomie, ale wiatr w drodze powrotnej jakby ciut mocniej wiał. A może po prostu wilgotność była aż tak duża?

Kategoria 20-50, asfalt, samotnie, znajomi
Krótko po Lesznie, bo obowiązki.. .
-
DST
6.00km
-
Czas
00:24
-
VAVG
15.00km/h
-
VMAX
38.00km/h
-
Temperatura
18.0°C
-
Sprzęt Srebrna strzała
-
Aktywność Jazda na rowerze
Cały czas czekam na zamówione linki i pancerze (chyba się nie doczekam).
Wybrałem się na krótkie pedałowanie póki pogoda jest w miarę stabilna (aczkolwiek co chwilę niebo zaciąga się ciężkimi chmurami). Po rowerku obowiązki: skopać ogródek, skosić trawnik... no relaksacja :P Poza tym ostatnio przećwiczyłem sobie brzuch bo już 3 dni bolą mnie mięśnie. Cóż.. trzeba rozruszać, bo to najlepszy lek na zakwasy.
Kategoria <20, asfalt, przemyślenia / plany, samotnie
Robota w słońcu
-
DST
7.00km
-
Czas
00:23
-
VAVG
18.26km/h
-
VMAX
32.10km/h
-
Temperatura
21.0°C
-
Sprzęt Srebrna strzała
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś załatwiłem z rana wszystko to co miałem do załatwienia ze szkołą, po 10 byłem w domu. Zdjąłem korbę i odkręciłem suport w streetówce Kazika, nabiłem przedni balon, potem zabrałem się za srebrną strzałę - zmieniłem dętkę, nabiłem powietrza, trochę rozjeździłem i znów dopompowałem - mam nadzieję, że nie złapię na tym niespodziewanej gumy (opona wczoraj dodatkowo uszczelniana). Ogólnie zbieram siły, bo po ostatnich dniach padam, jestem w kółko zalatany i praktycznie kursuję tylko między dziewczyną, domem, szkołą i rowerem. Zero chwili dla siebie :(
Kategoria <20, asfalt, dłubanie przy rowerze, samotnie
Po Lesznie, do Kazika po klamkę.. a potem Gore gotował
-
DST
10.00km
-
Czas
00:36
-
VAVG
16.67km/h
-
Temperatura
19.0°C
-
Podjazdy
30m
-
Sprzęt Szosóweczka :)
-
Aktywność Jazda na rowerze
Krótko i na temat: dbałość o szczegóły i dobry smak
Musiałem coś ugotować, pomysłów brak, a że dawno nie było kurczaka..
Kategoria <20, asfalt, dłubanie przy rowerze, samotnie, znajomi
Nareszcie z nudy zmieniłem kasetę i łańcuch
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś okazało się, że wszystko ze szkołą w porządku, więc w przypływie humoru i nudy zabrałem się za zmianę kasety i zakładanie nowego łańcucha. Po zdjęciu z bębenka starej kasety okazało się że luz na niej nie był spowodowany za słabym przykręceniem ostatniej koronki do całości, ale.. kaseta była na tyle słaba że żłobienia zostały powiększone przez bębenek, co powodowało luz w granicy 1mm w każdą stronę - a to dość sporo. Przy okazji uporządkowałem swoje narzędzia i zrobiłem porządek w szafkach ;P już nic się nie wysypuje po otwarciu drzwi...Ano i przy okazji leczę się z drobnej infekcji zatok, dorobiłem się ostatnimi jazdami w wietrzną pogodę. 

Jedyne co pozostało mi do roboty z napędem to kupienie kółeczek przerzutki tylnej, bo moje są wytarte na szpic. O dziwo przerzutka nadal działa jak nowa ;)
Kategoria dłubanie przy rowerze, przemyślenia / plany, samotnie















