20-50
Dystans całkowity: | 9919.60 km (w terenie 639.70 km; 6.45%) |
Czas w ruchu: | 476:36 |
Średnia prędkość: | 20.63 km/h |
Maksymalna prędkość: | 57.70 km/h |
Suma podjazdów: | 18599 m |
Liczba aktywności: | 286 |
Średnio na aktywność: | 34.68 km i 1h 40m |
Więcej statystyk |
Z Karolą, Wakabą i Zadrą po bagnie
-
DST
27.00km
-
Teren
11.00km
-
Czas
01:42
-
VAVG
15.88km/h
-
VMAX
36.70km/h
-
Temperatura
28.0°C
-
Podjazdy
133m
-
Sprzęt Srebrna strzała
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś byliśmy umówieni z Wakabą i Karolą o 11 w Zaborowie, mieliśmy ruszyć gdzieś na spontan.. rzecz w tym, że wstałem 10:38, za dziesięć wyjechałem z Leszna i już minutę po 11 byłem w Zaborowie - cały zdyszany :D Wcześniej Zadra darł się do mojego okna (a mówił, że nie chce jechać - ale jak widać pogoda go przekonała - wcześniej dotarł na Zaborów, ja dojechałem chwilę za nim). Po krótkiej rozprawie Wakaba zaciągnął nas za Zaborów w stronę Mogiły Powstańców, jednak okazało się, że jest tam tyle błota (w końcu niby najmokrzejsze miejsce w KPN :D - ale aż takiego się nie spodziewaliśmy - więc zawróciliśmy po ok 5km, poza tym byliśmy w ramach czasowych - czas do 13. Ogólnie bardzo dobrze, że są tam prowizoryczne (prócz jednej nowej kładki) mostki, przynajmniej najgłębszą wodę można jakoś sprytnie ominąć - bo błoto to pół biedy - jedzie się z rozpędu :D. Poza tym i tak źle nie było, Wakaba skąpał się w wodzie, rowery w błocie, Karola nawet dawała sobie dobrze radę, ogólnie wypad na plus.
Kategoria 20-50, asfalt, teren, znajomi
Górki vol2 + Wakaba
-
DST
42.00km
-
Temperatura
31.0°C
-
Podjazdy
204m
-
Sprzęt Szosóweczka :)
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wczoraj planowany na szybko wypad na Górki. W sumie jedynie dla relaksu przed melanżem urodzinowym Sysi i dziewczyny Kazika - Agaty ;) Żar lał się z nieba, suchość dokuczała w gardle, ale to w sumie krótka trasa więc sprawnie w obie strony przejechaliśmy, zahaczając na Górkach o Kaśkę :D
Przed wycieczką... swój rowerek odpicowałem jak należy, a na trasę wyjechałem sziszóweczką :D
Bardzo dobrze się leciało ;) tylko gorąc dawał się we znaki.
Musiałem złożyć swój podpis na Alei Gwiazd na Górkach haha! :D
Kategoria 20-50, asfalt, znajomi
Górki i dołki, wpadka w bagnie :D
-
DST
31.00km
-
Teren
10.00km
-
Czas
01:51
-
VAVG
16.76km/h
-
VMAX
32.50km/h
-
Temperatura
28.0°C
-
Podjazdy
137m
-
Sprzęt Srebrna strzała
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś na ogień poszły Górki ;) Czas miałem ostro obramowany więc spieszyłem się. Oczywiście jak się człowiek spieszy to wiadomo.. przejechałem zjazd z niebieskiego szlaku i musiałem się cofać, strasznie zmordowałem się tym gorącem i parówą w lesie, a na domiar złego zachciało mi się testować niepewny czerwony szlak w okolicy Zamczyska. Skąpałem się w błocku, w koło sama woda, a jeszcze te zdradliwe zaschnięte błota - a pod spodem pół metra mazi i smród... latałem jak opętany szukając stopą i oponami suchego skrawka duktu, bo ciągnęły za mną miliony komarów, a ja nie widziałem przed sobą absolutnie nic. Skakałem z kępy na kępę trawy na oślep, prawie zgubiłem telefon i rozpięty od rzucania się po krzakach plecak... ogólnie fajna przygoda, ale raczej na przyszły raz obiorę pewniejszą trasę. Tak jak dziś nie panikowałem dawno :D Ale od czego są znajomi? Wstąpiłem od razu do Kaśki, umyłem się i wysuszyłem to co mokre. Kawka, herbatka i zawrotka do Leszna - ale już przez Kampinos. Niestety cały czas pod wiatr.
Nuta na dziś : Ostatnio ponownie zakochuję się w ATB - bardzo dobre na samotny rower.
Nareszcie trochę po lesie...
Na nic to ostrzeżenie - przejechałem, ale było ciężko. Jest ryzyko - jest zabawa! :D
Po walce z bagnem - nareszcie asfalt! :D
Trochę się rozlało...
Maszyna żyje - jutro będzie dokładne mycie ;P
A oto małe leniwce koteczki u Kasi :D
Gore jedzie w stronę Kampinosu - kolejna samoyebka :D
Kategoria 20-50, teren, samotnie, asfalt
Po wsiach ;)
-
DST
21.00km
-
Teren
2.00km
-
Czas
01:15
-
VAVG
16.80km/h
-
VMAX
34.80km/h
-
Temperatura
23.0°C
-
Podjazdy
60m
-
Sprzęt Srebrna strzała
-
Aktywność Jazda na rowerze
Cóż.. rano czym prędzej wziąłem się za robotę, słońce mnie spiekło a potem jeszcze koszenie trawy. W końcu wolny czas więc wziąłem maszynkę w objęcia i ruszyłem na podbój 'nowych willowisk' i okolicznych wsi :).
Kategoria 20-50, asfalt, samotnie, teren
Nocny kampinoski sprint
-
DST
30.00km
-
Czas
01:11
-
VAVG
25.35km/h
-
VMAX
37.50km/h
-
Temperatura
17.0°C
-
Podjazdy
83m
-
Sprzęt Srebrna strzała
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś z wieczora spontanicznie wybrałem się na rower. Wcześniej umyłem bo ojciec jeździł i złapał trochę błota. Napęd przeczyszczony do sucha, potem wysmarowany od nowa, uleżone i rozjeżdżone jak powinno. Wracając do tematu.. trochę po Lesznie (akurat się ściemniało, więc czym prędzej wyskoczyłem na wojewódzką), dalej na Kampinos prawie pod Łazy. Do Kampinosu droga dobra, bardzo dobrze się leciało, nieco wilgoci i gęste powierze ale średnio ok 32-33km/h. Wziąłem pod spób bluzę... wydawało mi się chłodno... ale w końcu musiałem się rozbierać bo lało się ze mnie. Wracając zza Kampinosu chwilę przystanąłem na przystanku i na luzie wróciłem do Leszna. Tu też spokój, łbów żadnych więc pewną stopą pociskałem po Sochaczewskiej - (już raz jechałem 46km/h i dwóch łbów wyskoczyło na wysokości skwerku.. oczywiście wyzwiska w moją stronę bo te bezmuzgi plują się do wszystkiego co się rusza. W sumie dobrze że dałem radę ominąć.. co za ludzie).http://www.gpsies.com/mapOnly.do?fileId=wghxfzhulzygnqtb
Kategoria 20-50, asfalt, samotnie, w ciemności
Leszno, Kampo
-
DST
33.00km
-
Czas
01:32
-
VAVG
21.52km/h
-
VMAX
41.00km/h
-
Temperatura
21.0°C
-
Podjazdy
103m
-
Sprzęt Srebrna strzała
-
Aktywność Jazda na rowerze
Nic nie wskazywało żebym po porannym rowerku i rąbaniu drzewa znów wyszedł na rower, ale jednak! ;) Wyruszyłem sobie spokojnie na okoliczne pola.. mianowicie w ulicę Orodową, potem koło komina w lewo.. gdzie spotkało mnie ogromne błoto, zmoczyłem sobie buty, opony skąpałem w brei a w dodatku cały łańcuch usmarował się w piachu...:D no ale potem na wojewódzką gdzie błocko się otrzepało pryskając mi na twarz i dalej przez całe Leszno. W radio mówili, że dla mazowsza przewidziane są bure i gradobicia.. więc przyspieszyłem tempo i dobiłem do Kampinosu gdzie chwilę odsapnąłem (chciałem zahaczyć sklep, ale zapomniałem porftela -.-). Potem w stronę Granicy i nazad do Leszna bo od wschodu chmury gęstniały aż zanadto :P
Komin starej cegielni stoi tyle lat w szczerym polu... Przejechałem się za cmentarzem, tam taka fajna ścieżka z korzeniami... no musiałem tam zajrzeć :P
...A kampinos rozkopany. Całe szczęście asfalt już jest i układają chodniki. Swoją drogą to mało nie rozwaliłem się o koparkę, bo operator 'nie widział' sznureczka samochodów jadących od strony Leszna...
A to mój ulubiony kampinoski asfaltowy zjazd. No może drugie miejsce.. zaraz po zjeździe koło OSP, z tym, że tam jest zakręt i trochę niebezpiecznie. Za to tu prosta pochyła! :D
Kategoria 20-50, asfalt, samotnie, teren
Powoli do przodu - Milanówek - part.. któryś tam ;P
-
DST
47.00km
-
Teren
2.00km
-
Czas
02:02
-
VAVG
23.11km/h
-
VMAX
42.90km/h
-
Temperatura
17.0°C
-
Podjazdy
128m
-
Sprzęt Srebrna strzała
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś znów spontanicznie do dziewczyny ;)Dziś znów wybrałem skrót przez Żukówkowe pole.. całe szczęście napotkałem tylko dwa rozlewiska na całą drogę, które sprytnie ominąłem :P No a z powrotem spieszyłem się jak tylko mogłem bo mama straszyła burzami... no ale wiatrzycho w twarz nie dawało jechać z pełną prędkością.
Kategoria 20-50, asfalt, samotnie, w ciemności
Mokro na wejściu - ulewa
-
DST
38.00km
-
Teren
2.00km
-
Czas
01:57
-
VAVG
19.49km/h
-
VMAX
44.40km/h
-
Temperatura
13.0°C
-
Sprzęt Srebrna strzała
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś moje niezdecydowanie sięgnęło apogeum... w końcu przed 16 ruszyłem na Milanówek do mojej dziewczyny. Kląłem tą pogodę aż do samego Milanówka, w Błonie zlało mnie niemiłosiernie, zachciało mi się potem skracać drogę przez Żukówkę i polne drogi (a błotko tam nie dawało przejechać)...Potem dotarłem wreszcie do Milanu, spędziliśmy czas oglądając film, w międzyczasie suszyłem swoje rzeczy. Po 21 ruszyłem z powrotem do domu (na początku miałem robić nockę u babci, ale pogoda się poprawiła - nie padało - więc co mi tam.. do Leszna ;) ). Pojechałem przez Natolin i Tłuste do Błonia, dalej na Leszno a dziury na 579 ładnie wybiły mi pupę. W dodatku zaparowała przednia lampka i ledwo było ją widać -.-. Ale tak zadowolony po pobycie u Ani nie byłem dawno ;)
Na starcie lekko zacinało z wiatrem bocznym.. ale znośnie
1) Ulica Lesznowska w Błoniu... od Białut zasuwałem w takiej aurze. 2) Polna droga na skrót do Żukowa... trochę nietrafiony wybór, ale za to szybciej dojechałem. Tyle że cały w błocie - potem deszcz się zmniejszył i na spokojnie dojechałem do Milanówka. Cały przemokłem ale grzała mnie miłość :))
Kategoria 20-50, asfalt, teren, w ciemności
Środowe nóżek ruszanie ;)
-
DST
22.00km
-
Czas
01:05
-
VAVG
20.31km/h
-
VMAX
37.90km/h
-
Podjazdy
45m
-
Sprzęt Srebrna strzała
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiaj uprzednio kosząc trawnik, wybrałem się na przejażdżkę w stronę Kampinosu. Mało mnie tam ostatnio, ogólnie mało mnie ostatnio na rowerze - od tego trzeba zacząć - no ale wiele innych obowiązków spoczywa na tej Gorowej główce ;P (w tym jeden taki słodki blondaskowaty). Wybrałem się od razu przez Fabrykę, po drodze zszokowałem się ilością samochodów wzdłuż ulicy - okazało się że dalej jest ich jeszcze więcej - Biedronka zorganizowała spotkanie z handlowcami w lesznowskim pałacyku ;) Dalej wziąłem się za Polną i potem dzida na Kampinos. Z boku było widać że gdzieś nad Piorunowem leje, więc pedałowałem co sił żeby tylko zaliczyć Kampinos i wracać do domu.. coś ostatnio ta popołudniowa pogoda płata figle. Od 3 dni ranki słoneczne i parne, potem chmury i deszcz :/ Ledwo co wrócilem do domu i usiadłem do obiadu - zaczęło porządnie dopierniczać deszczem.:D Przynajmniej mi toto cholerstwo trawniki podleje!
Kontrahenci Biedroneczki zastawili sobie całą łąkę na terenie dawnej cukrowni. Oj było tam tych ludzi...Kto bogatemu zabroni?
Trochę mnie te chmurcie przestraszyły, ale wyrobiłem się z tym co miałem do najechania ;P skromnie, ale przezornie - wiedziałem że pogoda się schrzani.
A na Wiejcy wielkie asfaltowanie;) jeszcze ciepły i pachnący... Nareszcie :P
Kategoria 20-50, asfalt, samotnie
Wieczorne ciśnięcie na asfalcie
-
DST
39.50km
-
Czas
01:43
-
VAVG
23.01km/h
-
VMAX
43.20km/h
-
Temperatura
21.0°C
-
Podjazdy
111m
-
Sprzęt Srebrna strzała
-
Aktywność Jazda na rowerze
Krótko, szybko i treściwie, czyli wieczór na szosie z Kazikiem i Zadrą.
Blisko 40km dobrego asfaltu w świetle przednich lampek, wizyta w Kampinosie powrotną drogą i chwila przerwy...a dalej znów Podkampinos, Gawartowa i na Leszno. Należało się trochę 'relaksu' bo pół dnia sterczeliśmy przy nowym zadrowym nabytku - szosowej mieszance KTMa i Rometa, którego to ramę dziś Zadra malował na wściekłą czerwień ;).
Kategoria 20-50, znajomi, w ciemności, asfalt