do babci ;)
-
DST
114.00km
-
Czas
07:20
-
VAVG
15.55km/h
-
VMAX
42.10km/h
-
Temperatura
17.0°C
-
Sprzęt Srebrna strzała
-
Aktywność Jazda na rowerze
Popołudnie nudne. Jak zwykle, człowiek po robocie, w domu nie ma co robić. Alan wyciąga na rower - OKEJ, zaraz przebieram się, dam znać.
"jedziemy do Błonia, na rynek". Więc pojechaliśmy, było już lekko pod wieczór. W Błoniu trochę pokręciliśmy po mieście, rynek kilka razy, trzeba było zasiać szpan ;) Teoretycznie Alan chciał odwiedzić swoją nową koleżankę, ale nie dawała oznak życia, więc podjechaliśmy pod moją szkołę. W głowie ciekawy pomysł, szybka decyzja : Jedziemy na nockę do mojej babci. Okej, więc Błonie > Żukówka > Tłuste > Natolin > Chrzanów Mały. Po drodze x telefonów, a to od babci, że się martwi, a to od mamy, że "babcia się martwi, dzwoniła". No ale co ;) Jedziemy dalej. Było trochę chłodno, ciemno, do Chrzanowa dotarliśmy 21:55. Szybka kolacja, herbatka i do spania. Rano o 10 znów do Błonia, miałem do załatwienia pewną sprawę, odebrałem certyfikat za kursy komputerowe, miłe Panie w sekretariacie poczęstowały nas ciastem mhmmm :D Szkoda, że na sucho, bez kawki. Szybko się uwinęliśmy i pognaliśmy przez Rokitno i Płochocin, potem wzdłuż torów jak tylko można i na ile droga pozwalała do Ożarowa. Tak ;P Kolejny interes, miałem odebrać gramofon od koleżanki na Broniszach. Oczywiście takie to umawianie.. pisze "przyjedź". Przyjeżdżam.. przyjmuje nas jej brat ;) bez kawki.. a liczyliśmy na kawkę od samego rana ! Trudno, bywa. Potem z pakunkiem w torbie 'biedronka', pod wiatr przez Bronisze, Strzykuły, Umiastów, Pilaszków powoooli do Leszna. Dobre dwa dni. Taki trochę spontaniczny rowerek. Wolny, no ale nie spieszyło nam się. A miało być tylko Błonie..
Kategoria w ciemności, znajomi