50-80
Dystans całkowity: | 5689.20 km (w terenie 240.20 km; 4.22%) |
Czas w ruchu: | 260:58 |
Średnia prędkość: | 21.80 km/h |
Maksymalna prędkość: | 56.40 km/h |
Suma podjazdów: | 10052 m |
Liczba aktywności: | 93 |
Średnio na aktywność: | 61.17 km i 2h 48m |
Więcej statystyk |
Po Anię
-
DST
70.90km
-
Czas
02:58
-
VAVG
23.90km/h
-
VMAX
46.40km/h
-
Temperatura
25.0°C
-
Sprzęt Peżotto
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria 50-80, asfalt, samotnie
Łomianki
-
DST
68.50km
-
Czas
02:27
-
VAVG
27.96km/h
-
VMAX
48.70km/h
-
Temperatura
27.0°C
-
Podjazdy
267m
-
Sprzęt Peżotto
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria 50-80, asfalt, samotnie
Praca
-
DST
54.60km
-
Czas
02:06
-
VAVG
26.00km/h
-
VMAX
48.30km/h
-
Temperatura
27.0°C
-
Podjazdy
145m
-
Sprzęt Peżotto
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria 50-80, asfalt, Do pracy, z pracy, w pracy..., samotnie
Praca
-
DST
68.10km
-
Czas
02:42
-
VAVG
25.22km/h
-
VMAX
39.60km/h
-
Temperatura
11.0°C
-
Podjazdy
198m
-
Sprzęt Peżotto
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria 50-80, asfalt, Do pracy, z pracy, w pracy..., samotnie
Całkiem dobry dystansik
-
DST
75.60km
-
Teren
3.50km
-
Czas
03:09
-
VAVG
24.00km/h
-
VMAX
42.10km/h
-
Temperatura
13.0°C
-
Podjazdy
273m
-
Sprzęt Szosa Kazika
-
Aktywność Jazda na rowerze
Jako, że do południa uporałem się z pilnymi sprawami, więc o 13 wyruszyłem z Leszna na stałą pętlę przez Górki i Sowią Wolę. Obawiałem się wiatru, ale nie było tragedii.
Kategoria 50-80, asfalt, Do pracy, z pracy, w pracy..., samotnie, teren
Szosą na Górki Kampinoskie
-
DST
64.00km
-
Teren
4.00km
-
Czas
02:45
-
VAVG
23.27km/h
-
VMAX
50.20km/h
-
Temperatura
12.0°C
-
Podjazdy
242m
-
Sprzęt Peżotto
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiaj korzystając z tego, że mimo zasnutego nieba nic z niego nie padało - wybrałem się na rower ;) Od rana zastanawiałem sie, czy jechać MTB, czy Peżottem moim ukochanym, ale jednak w końcu wybrałem szosę. Na początku dość ciężko szło, jako że ostatnio mało jeżdżę, ale potem tempo się podniosło i jechało mi się całkiem dobrze. Jako punkt kulminacyjny ustawiłem sobie spotkanie z koleżanką, której już uhuhu dawno nie widziałem - oczywiście Kasia z Górek :). Pokręciłem się najpierw w okolicy Czosnowa, potem ruszyłem spowrotem na Sowią Wolę i dalej, u podnóży wydmy - do Górek. Na miejscu oczywiście stała zagrywka czyli obiad, pogawędki z jej rodzicami i kawa. Do domu zebrałem się jakoś po 16, robiło się ciemno, a po drodze do Kampo trafiłem łośka na drodze ;) Ale zachowałem zimną krew i cichaczem objechałem zwierzątko, a gdy spojrzałem się za siebie łosiek spokojnie wszedł sobie w las.
Z Kampo leciało mi się cudownie, puściłem sobie swoją ulubioną muzyczkę, aż przypomniały mi się nocne wakacyjne jazdy :D
Całkiem żwawym tempem dobiłem do Leszna... a potem fajny wieczorek z dziewczyną i kolegami :)
Kategoria w ciemności, teren, samotnie, asfalt, 50-80
Palmiry z Maćkiem i Pawłem
-
DST
62.80km
-
Teren
19.40km
-
Czas
03:37
-
VAVG
17.36km/h
-
Temperatura
17.0°C
-
Podjazdy
274m
-
Sprzęt Srebrna strzała
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiaj trochę na szybko zaplanowane spotkanie Get a life... jednakże lud nie dopisał - stawił się tylko Paweł, po 15 minutach dojechał Maciej. Z góry powiedziałem (z resztą...ja tak mam), że trasę którą widzieli weźmiemy z przymrużeniem oka, pojedziemy ją spontanicznie. No i takim sposobem z 25km zrobiło się ponad 60 - ale powtarzam - ja tak mam! ;) Będąc na cmentarzu w Palmirach odwiedziliśmy grób Kusocińskiego, wszamaliśmy potem na wsi trochę żarcia i dalej ruszyliśmy na Łomianky :D. Z Łomianek... jako, że Maciej jest z Wawy - miał bliżej do domu niżeli jechałby znów do Zaborowa - a idź pan w... Ale spokojnie by nakręcił ;) Wczoraj poszalał po lesie z kumplem - cud, że dzisiaj pojawił się pod naszym sklepem haha! No ale wracając do tematu - odłączył się od nas w Mościskach, a ja z Pawłem walnąłem przez Laski do Izabelina, potem do Lipkowa, a stamtąd od razu do Biker Pubu... nie powiem.. chciało mi się piwska :P ale szczytniejszym celem było odwiedzić koleżankę, która tam pracuje - Sylwię Sziszę K. ;).
Posiedzieliśmy trochę, dałem "prezesowi" tegoż przybytku troszkę krówek w woreczku i wróciliśmy do Borzęcina - Paweł do domu, a ja dalej do Wakaby. A co potem?
No tyle... ostra jazda bez trzymanki z Wakabą i Peterem (jego ojcem). Tłuczenie po korzeniach, a w sumie był już zmrok. Ale to już w oddzielnej wycieczce!
Kategoria 50-80, asfalt, teren, znajomi
Bunkry i Grochalskie Piachy
-
DST
63.70km
-
Teren
35.00km
-
Czas
03:37
-
VAVG
17.61km/h
-
Temperatura
17.0°C
-
Podjazdy
336m
-
Sprzęt Srebrna strzała
-
Aktywność Jazda na rowerze
A więc sprawiedliwości stało się zadość.
Lato pożegnało nas...więc i my pożegnaliśmy lato - na rowerach!
Grupa Get a Life mimo pochmurnego nieba zebrała się w sobie i odwiedziła bunkry w okolicy Cybulic, oraz Grochalskie Piachy - pozostałość po rabunkowym wyrębie lasu, oraz poligon ćwiczeń wojska.
Po burzliwych konsultacjach i w pełnym rynsztunku ruszyliśmy po godzinie 11 spod naszego miejsca zbiórek - sklepu przy Środkowej 46.
Z Zaborowa wyjechaliśmy DW579 w stronę lasu na Janinie, potem wskoczyliśmy na niebieski szlak w kierunku Zielonej Karczmy, gdzie obejrzeliśmy plenerową wystawę fauny KPN.
Następnie Wierszowską drogą przez mostek na kanale Zaborowskim w kierunku wsi Wiersze. Następnie pełni uśmiechu pojechaliśmy na Brzozówkę przecinając rz. Łasicę.
Pokręciliśmy się niespiesznie lokalnymi asfaltami i zawróciliśmy do Cybulic w celu zrobienia zakupów na dalszą trasę. Podsklepowi tubylcy okazali się nader przyjaźni i co najlepsze - byli zagorzałymi fanami kolarstwa - w wydaniu humorystycznym jak to pod sklepem
Po posiłku i przerwie ruszyliśmy ku naszemu pierwszemu celowi - był to bunkier jakieś 300m na północny zachód od głównej drogi prowadzącej przez wieś. Wszyscy w niemałej ekscytacji zwiedzaliśmy zniszczone i częściowo zasypane wnętrza, by po jakiejś godzince zacząć kluczyć między drzewami i pagórkami by dostać się do Grochalskich Piachów.
Niestety nie obyło się bez błądzenia i wyszliśmy praktycznie w miejscu wejścia na teren bunkrów. Po chwili zastanowienia postanowiliśmy zaatakować 'pustynię' od północy.
Kilka sprawnych ruchów korbą i byliśmy na miejscu, jednakże czas nie był naszym sprzymierzeńcem, więc wjechaliśmy na zielony szlak by dostać się jak najszybciej do Dąbrowy, by żółtym szlakiem przywitać Łubiec.
Trochę nam się zeszło ze względu na zmęczenie jakie towarzyszyło części grupy. Oczywiście nie obyło się bez chwil zwątpienia, ale u nas nikt się nie poddaje -nawet wtedy kiedy niebo leje się z góry... A w Łubcu złapał nas dość mocny deszcz, zawzięci i z zaciśniętymi zębami, podzieleni już na dwie grupy (bo jedna pojechała lasem do Leszna) wsiedliśmy na rowery i drogą wojewódzką 579 dojechaliśmy prosto pod lesznowski kościół.
Dalej jeszcze 5 km do Zaborowa...także rozstaliśmy się pod kościołem, bo Gore zjechał już do domu. Dziewczyny wraz z Makiem skorzystały z autobusu, a Maciek i Paweł pojechali rowerami w strugach deszczu.
Miejmy nadzieję, że wszyscy dotarli cało i zdrowo do domów i nie będzie to ostatni wypad w tym sezonie! Oczywiście następny nie będzie aż taki długi jak dzisiejszy.
Do zobaczenia na szlakach! ;)
RESZTA ZDJĘĆ Z WYPADU
Kategoria 50-80, asfalt, teren, znajomi
Sobotnie popołudnie z Wakabą
-
DST
54.80km
-
Czas
02:00
-
VAVG
27.40km/h
-
VMAX
41.30km/h
-
Temperatura
20.0°C
-
Podjazdy
256m
-
Sprzęt Peżotto
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wiatr :( Nie udało się polatać tak jak się chciało. Słabe kopyto dzisiaj.
Kategoria 50-80, asfalt, znajomi
Praca
-
DST
53.50km
-
Czas
02:06
-
VAVG
25.48km/h
-
VMAX
49.90km/h
-
Temperatura
22.0°C
-
Podjazdy
143m
-
Sprzęt Peżotto
-
Aktywność Jazda na rowerze
Szybciutko o poranku, a potem jeszcze szybciej :) że też mi się chciało po 8 godzinach stania na nogach jechać do domu naokoło...Gdy wyjechałem była ciemna noc...najgorzej z Leszna do Błonia, co z tego że mam światło, jak i tak człowiek jedzie po tych dziurach max 20km/h. Potem całe szczęście but i powyżej 30stki. A Tutaj nad Autostradą Wolności minuta postoju ;) Jakość foty słaba, ale słup światła od słońca był piękny, do tego w oddali dwa MC i daleko daleko Stolyca ;)
Kategoria 50-80, asfalt, Do pracy, z pracy, w pracy..., samotnie, w ciemności