Szosą na Górki Kampinoskie
-
DST
64.00km
-
Teren
4.00km
-
Czas
02:45
-
VAVG
23.27km/h
-
VMAX
50.20km/h
-
Temperatura
12.0°C
-
Podjazdy
242m
-
Sprzęt Peżotto
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiaj korzystając z tego, że mimo zasnutego nieba nic z niego nie padało - wybrałem się na rower ;) Od rana zastanawiałem sie, czy jechać MTB, czy Peżottem moim ukochanym, ale jednak w końcu wybrałem szosę. Na początku dość ciężko szło, jako że ostatnio mało jeżdżę, ale potem tempo się podniosło i jechało mi się całkiem dobrze. Jako punkt kulminacyjny ustawiłem sobie spotkanie z koleżanką, której już uhuhu dawno nie widziałem - oczywiście Kasia z Górek :). Pokręciłem się najpierw w okolicy Czosnowa, potem ruszyłem spowrotem na Sowią Wolę i dalej, u podnóży wydmy - do Górek. Na miejscu oczywiście stała zagrywka czyli obiad, pogawędki z jej rodzicami i kawa. Do domu zebrałem się jakoś po 16, robiło się ciemno, a po drodze do Kampo trafiłem łośka na drodze ;) Ale zachowałem zimną krew i cichaczem objechałem zwierzątko, a gdy spojrzałem się za siebie łosiek spokojnie wszedł sobie w las.
Z Kampo leciało mi się cudownie, puściłem sobie swoją ulubioną muzyczkę, aż przypomniały mi się nocne wakacyjne jazdy :D
Całkiem żwawym tempem dobiłem do Leszna... a potem fajny wieczorek z dziewczyną i kolegami :)
Kategoria w ciemności, teren, samotnie, asfalt, 50-80