arturt1 prowadzi tutaj blog rowerowy

Artur Biker Gore

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2013

Dystans całkowity:715.50 km (w terenie 22.00 km; 3.07%)
Czas w ruchu:37:12
Średnia prędkość:19.23 km/h
Maksymalna prędkość:52.30 km/h
Suma podjazdów:1992 m
Liczba aktywności:22
Średnio na aktywność:32.52 km i 1h 41m
Więcej statystyk

Do Wakaby, po okolicy

  • DST 21.00km
  • Czas 00:48
  • VAVG 26.25km/h
  • VMAX 39.80km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Podjazdy 77m
  • Sprzęt Srebrna strzała
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 4 maja 2013 | dodano: 04.05.2013

Dzisiaj wstałem dość późno, bo zebrało mnie na sen po majówce (nieprzespana nocka). Ogarnąłem wszystko co miałem do zrobienia - skopałem działkę pod ziemniaczki i skosiłem trawniki. Popołudniu Wakaba spytał czy nie zajrzę, a że byłem na rowerowym głodzie - ruszyłem na Wiktorów. Pogrzebaliśmy trochę przy rowerach, kawka, śmieszek z majówkowych odpałów Kazika... a potem wróciłem do domu. Starałem się trzymać średnią na jednym poziomie, ale wiatr w drodze powrotnej jakby ciut mocniej wiał. A może po prostu wilgotność była aż tak duża?



Kategoria 20-50, asfalt, samotnie, znajomi

Nie(udana) majówka... Dzień pierwszy i ostatni

  • DST 10.00km
  • Teren 2.00km
  • Czas 00:41
  • VAVG 14.63km/h
  • VMAX 47.10km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Podjazdy 41m
  • Sprzęt Srebrna strzała
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 3 maja 2013 | dodano: 10.05.2013
Uczestnicy

O majówce chyba nawet nie warto wspominać - miała być rowerowa - wyszła samochodowa z rowerami na dachu. Skończyło się na kilku zaledwie kilometrach nabitych na trasie "od namiotu do sklepu". Pogoda nie dopisała, nie dopisała również gościnność lokalnych mieszkańców - ktoś o 3 w nocy okradł nasz namiot, całe szczęście nie zginęło tak dużo rzeczy - złodziej raczej szukał tylko pieniędzy, co nie zmienia faktu że była to chyba najgorsza pobudka jaką mieliśmy. Ciche kroki i podchody od około godziny 2, w końcu przebudzenie i dźwięk zapinanego suwaka od przedsionka. Mimo szybkiego zrywu z Kazikiem nie udało nam się nic konkretnego znaleźć...
Ale teraz pora na pozytywy: udany przyjazd, pierwszego dnia pogoda super (zachmurzenie, ale względnie ciepło), smaczny grill, kilka piwek na wieczór i chillout na całego. Poranek jaki był taki był, ale poprawiliśmy sobie humory kolejnym grillem, niestety już w rzęsistym deszczu. Potem sprawne pakowanie i decyzja - spadamy do domu. Następnym razem nie wybierzemy żadnego pola namiotowego ani uczęszczanych przez turystów miejsc. Najlepsza jest głucha dzicz, albo jacyś starsi miejscowi u których na podwórku będzie względne bezpieczeństwo i pewność tego że rano obudzimy się w komplecie z kompletem pakunków - co najważniejsze z rowerami u boku. No ale co.. wspomnienia są ;) i to jakie!


Wakaba próbuje mocować bagażnik rowerowy...


...a z drugiej strony ja z Wietnamczy.. z Kazikiem ;)


Zakupy w łęczyckiej Biedronce ;) W tle zamek w Łęczycy.


Wakaba męczy kupionego grilla... dzielnie składał - równie dzielnie jadł.


Nie wiem dokładnie co robił Wakaba.. w sumie nawet nie ingeruję :D


Trochę smutno że nie było okazji ruszyć gdzieś dalej :(


Kategoria <20, asfalt, cały dzień, przemyślenia / plany, w ciemności, znajomi, teren

Pierwszomajowe pedałowanie ;)

  • DST 59.00km
  • Czas 02:36
  • VAVG 22.69km/h
  • VMAX 44.70km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Podjazdy 280m
  • Sprzęt Srebrna strzała
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 1 maja 2013 | dodano: 01.05.2013
Uczestnicy


Dziś z Wakabą skok na Górki Kampinoskie ;) spontanicznie, aczkolwiek ja lekko wcześniej zaplanowałem sobie pewien aspekt. Bardzo wygodna jazda, popołudnie trochę chłodnawe, do tego sporo wiatru i wilgotność dość wysoka.. :P ale jakoś poszło. W sumie pierwszy raz od tygodnia wyjechałem poza granicę Leszna.. Nie miałem w sumie dość czasu na pedałowanie.


A tutaj Gore z pokerface'em na twarzy


Kategoria 50-80, asfalt, znajomi