85km do szczęścia!
-
DST
85.00km
-
Czas
03:20
-
VAVG
25.50km/h
-
VMAX
47.00km/h
-
Temperatura
13.0°C
-
Podjazdy
265m
-
Sprzęt Szosóweczka :)
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś miałem jechać z kumplami do Łomianek na rajd rowerowy, ale wynikły pewne komplikacje.. Jakubik w ogóle nie mógł wyjść, ja zaspałem, a Wakaba się nie ogarnął. Koniec końca wpadłem do Wakaby przed 11 i pojechaliśmy do mojej dziewczyny, która siaduje ostatnio u swojej cioci na Wilanowie. Super spędzony czas, bardzo aktywny, słodki.. nareszcie mogę powiedzieć, że jestem w pełni szczęśliwym człowiekiem i biorę z życia ile tylko można. Do tego wiatr we włosach, nie dość dobrego humoru po spotkaniu z najpiękniejszą dziewczyną pod słońcem, to jeszcze na dokładkę muzyka dodająca full powera do nóg. Trochę problemów sprawiła nam trasa Maratonu Warszawskiego, ale w sumie to końcówka - pozostało samo zabezpieczenie i korki przy trasie biegu. Z powrotem ciągnąłem Wakabę i całą Warszawę od Wilanowa do Połczyńskiej przelecieliśmy bardzo szybko, równo z samochodami a miejscami nawet szybciej ;) Takie tam wyścigi ze 189... Potem na koniec kawa u Wakaby, pogawędka z jego babcią i dzida na Leszno. A jako, że humor mam dziś zajefajny to pozwoliłem sobie zrobić pętlę tryumfu wkoło Leszna na deserek ;) Chociaż i tak najsłodszym deserem jest dla mnie moja Ania.
Jakoś przed 11, na cel wzięty Zaborów, a potem domek Wakaby.
A wracając minąłem kumpla Maćka, dosłownie minutę po tym zdjęciu ;)
Kategoria 80-100, asfalt, znajomi