Warszawa z Kazikiem i Piotrem 2.03.2013
-
DST
98.00km
-
Czas
05:06
-
VAVG
19.22km/h
-
VMAX
53.20km/h
-
Temperatura
7.0°C
-
Podjazdy
323m
-
Sprzęt Srebrna strzała
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wczoraj bardzo pozytywnie nastawił mnie na weekend SMS od Kazika, coś w stylu:
"Arciu? Rowerowa sobota?xD" ;) no jasne, że tak!
Także dziś rano umówiliśmy się na 11 na skwerku. Oczywiście jak to Kazik - czekałem 15 minut i w końcu pojechałem po niego na TBSy. Dowiedziałem się przy okazji, że będzie z nami jechał Piotr Dżejkjubik :D
Idealny start
Przed 12 wyruszyliśmy na Wyględy po Piotrka i już we trójkę cięliśmy na Warszawę. W Zielonkach skręciliśmy i po jakichś 2km odbiliśmy w dobrze znaną mi i Kazikowi boczną szosę w stronę Warszawy. Oczywiście zaliczyliśmy wiadukt nad S8. Dalej było trochę błota, ale przejechaliśmy (co gorsza Kazik był na szosówce, ale też dzielnie stawiał czoła dziurawej drodze).
To czego nie lubię - miasto
W Warszawie niestety średnia prędkość zmalała (wcześniej oscylowała w granicach 30km/h). Skręciliśmy w Dżwigową, tam krótka przerwa :P nawet nie wiedzieliśmy gdzie jechać, nie mieliśmy żadnego celu, ale uznaliśmy, że wpadniemy do dziewczyny Piotrka na kawę. Po drodze zamiast wjechać w Kleszczową daliśmy się namówić Piotrowi i przecięliśmy skrzyżowanie.. wyjechaliśmy gdzieś na granicy Warszawy, mijając budowę południowej obwodnicy. W końcu szukając dobrej drogi.. :D może trochę nieładnie z naszej strony - przejechaliśmy zamkniętą obwodnicą, a na końcu czekał nas piach i błoto.. chyba tylko ja się nie ubrudziłem. ;) no może nie 'aż tak', bo patrząc na Kazika i Piotra, cóż: Nieboskie stworzenia! W dodatku Kazik miał całe buty pokryte błotem, a szosowe opony wyglądały jak rasowy MTB.. masa błota :P. Pozwiedzaliśmy z chłopakami trochę terenu i dojechaliśmy po jakimś czasie na Służew. Byliśmy tam chyba ok 14, posiedzieliśmy u dziewczyny Piotra do 16 i ruszyliśmy z powrotem. Niestety w tą stronę wiatr nie dawał nam spokoju, jechaliśmy cały czas głównymi ulicami skacząc za samochodami i autobusami z pasu na pas. Było ciężko, szczególnie z podjazdami na wiadukty - ale co to dla nas ;) z resztą dopiero pierwsza wycieczka tego pokroju w nowym roku.
Wracamy - Trochę zabawny wypad do Tesco
W drodze powrotnej jak to z Kazikiem i Piotrem nie nudziliśmy się. Zgłodnieliśmy i wstąpiliśmy do Tesco na Połczyńskiej. Pilnowałem sprzętów a chłopaki kupili co nieco. Nie ma to jak bochen chleba i dwa kefiry, na koniec batony :D O dziwo.. wszystko za nieco ponad 3 zł! Ale cii :)). Trochę zmarznięci ruszyliśmy ok 18 spod Tesco. Łamaliśmy się czy nie wracać czasem 719 z Zielonek ale daliśmy rade nawet pod ten wiatr. Jakubik odłączył się od nas w Wyględach a my pojechaliśmy prosto na Leszno. Co prawda zatrzymaliśmy sie na pół godziny w Zaborowie, ale znów zrobiło się zimno, więc trzeba było się rozgrzać.
Do domu wszedłem głodny jak wilk.. chyba jedyne o czym myślałem wracając to zimne piwko i gorąca pizza ;) marzenia się spełniają. Oby więcej takich wycieczek i oby słońce współpracowało z nami tak jak dzisiaj.
A tu kilka zdjęć z trasy:
Nasz piękny kościół prezentuje się okazale ;)
Kółeczko przez Wólkę i Mariew
Współczułem kazikowi, że na szosie musi się męczyć po takiej drodze :P
Ciśniemy w stronę Warszawy. Poszło szybko, cały czas około 30km/h
Podjeżdżamy pod wiadukt nad S8 na ul.Sochaczewskiej
Krótka przerwa przy stacji BP na rogu Dźwigowej i Połczyńskiej
Tu przy wjeździe na Al.Krakowską trochę się pogubiliśmy przez tą budowę
Finał jazdy zamkniętą budową południowej obwodnicy.. jak widać koła Kazika nabrały grubości
Wiadukty na Marynarskiej, a pod spodem budowa węzła - nie lubię tędy jeździć
W oczekiwaniu na kumpli.. ile można czekać!
Cudny zachód słońca przy Tesco na Połczyńskiej + za chwilę wreszcie upragnione 'zakupy' ;D
Kategoria 80-100, asfalt, znajomi