Sierpień, 2014
Dystans całkowity: | 1224.30 km (w terenie 23.80 km; 1.94%) |
Czas w ruchu: | 54:04 |
Średnia prędkość: | 22.64 km/h |
Maksymalna prędkość: | 52.70 km/h |
Suma podjazdów: | 2432 m |
Liczba aktywności: | 20 |
Średnio na aktywność: | 61.21 km i 2h 42m |
Więcej statystyk |
Praca
-
DST
37.00km
-
Teren
3.00km
-
Czas
01:38
-
VAVG
22.65km/h
-
Temperatura
22.0°C
-
Podjazdy
101m
-
Sprzęt Srebrna strzała
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria 20-50, asfalt, teren
Nie do końca szosowy wieczór
-
DST
51.30km
-
Teren
3.80km
-
Czas
02:05
-
VAVG
24.62km/h
-
VMAX
51.30km/h
-
Temperatura
18.0°C
-
Podjazdy
199m
-
Sprzęt Peżotto
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiaj nareszcie na rowerek... z Piotrem... szosą... po asfaltach i po lesie :D
Kategoria 50-80, asfalt, Do pracy, z pracy, w pracy..., teren, znajomi
Po lesie
-
DST
13.60km
-
Teren
8.00km
-
Czas
00:51
-
VAVG
16.00km/h
-
Temperatura
20.0°C
-
Podjazdy
76m
-
Sprzęt Srebrna strzała
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria <20, samotnie, teren
Praca
-
DST
37.00km
-
Teren
3.00km
-
Czas
01:37
-
VAVG
22.89km/h
-
VMAX
47.70km/h
-
Temperatura
23.0°C
-
Podjazdy
101m
-
Sprzęt Srebrna strzała
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria samotnie, Do pracy, z pracy, w pracy..., asfalt, 20-50
Praca
-
DST
37.00km
-
Teren
3.00km
-
Czas
01:40
-
VAVG
22.20km/h
-
VMAX
32.10km/h
-
Temperatura
26.0°C
-
Podjazdy
101m
-
Sprzęt Srebrna strzała
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria 20-50, asfalt, Do pracy, z pracy, w pracy..., samotnie, teren
NDM, Nasielsk, Pułtusk, Nowe Miasto, Płońsk, Sochaczew
-
DST
211.90km
-
Czas
07:49
-
VAVG
27.11km/h
-
VMAX
52.70km/h
-
Temperatura
27.0°C
-
Podjazdy
937m
-
Sprzęt Peżotto
-
Aktywność Jazda na rowerze
Słowem wstępu: Wyjazd lekko opóźniony, bo mieliśmy wyjechać z Leszna punkt 8, ale ze względu na opóźnienie Piotra wystrzeliliśmy spod MarcPola jakoś.. 8:34 :). Potem szybko przejechaliśmy do Nowego Dworu, średnia oscylowała w granicach 30km/h, przy moście zrobiliśmy sobie przerwę na potrzeby...no i po wszystkim polecieliśmy na Pomiechówek, następnie - ulicą Nasielską - prosto do Nasielska. W mieścinie nawet nie zwolniliśmy, na światłach od razu skręciliśmy w stronę Pułtuska - i to była chyba najbardziej dynamiczna część trasy. Kupa lekkich podjazdów, zjazdów, urozmaicona aczkolwiek dobra nawierzchnia, nadrabianie średniej i tylko jeden krótki postój przy kościele w Winnicy (nie mogłem się powstrzymać, jak zobaczyłem cały plac wyłożony kocimi łbami, musiałem zejść z roweru i trochę pospacerować - uwielbiam takie okolice, nie tknięte jeszcze przez 'polisz arkiteczers'kostką bauma :).
W Pułtusku zeszliśmy z rowerów i trochę pospacerowaliśmy po okolicach rynku, kupiliśmy sobie po lodziku u miłej Pani w okienku...posiedzieliśmy trochę przy zamku i pilnując czasu ruszyliśmy szybciutko w stronę Nowego Miasta. Oczywiście jak to na etapach (a od miasta do miasta mieliśmy około 20km) 'wachlowaliśmy' się na zmianach, żeby oszczędzać siły - bo mieliśmy troszkę wiatru jadąc na zachód. W Nowym Mieście zatrzymaliśmy się na przytulnym rynku, uzupełniliśmy płyny i po paru minutach dalej w drogę - Tym razem do Płońska, a tam... :)
W Płońsku zrobiliśmy zakupy w pierwszej napotkanej Biedronce, a jak to na rowerze: buła, konkret 3 per capita, do tego po jogurcie naturalnym (pycha, bo zimny!) i po jabłuszku. Nie obyło się bez problemów - stołowaliśmy się przy wózku sklepowym. Także jedyne co z Płońska pamiętam to krzyk : ''Ej ej! Ty, nasz stół nam odjeżdża!" :D.
Dalej to już tylko monotonna jazda DK50 do Wyszogrodu, sporo wiatru, dużo TIRów, ale daliśmy radę nawet i na tym nudnym odcinku. Z pomocą przyszedł nam Pan jadący jakimś..czymś... Wskoczyliśmy mu na kuper i tak w oparach z gorącego silnika, z około 40km/h na liczniku kompletnie na drafcie przejechaliśmy kilka kilometrów. Na koniec podziękowaliśmy sobie wzajemnie rączką (I tutaj wtrącę! Dziękujcie sobie nawet za głupie 'wpuszczenie' na pas... niby mały gest a powoduje uśmiech na dalsze kilometry) - on skręcił w bok, a my o własnych siłach utrzymując średnią popedałowaliśmy do Wyszo :)
W Wyszogrodzie zajrzeliśmy nad Wisłę, trochę się pomoczyliśmy żeby zmyć z siebie te litry potu i piachu i na te ostatnie kilometry (a mieliśmy ich do domu jeszcze około 50) poczuć się komfortowo. Nogi wcale nas nie bolały ( i dzisiaj też nie bolą), ale czuliśmy się nieco wymęczeni całą podróżą, bo ileż to dziur na naszych drogach, a na szosie - zero amortyzacji). A żeby jeszcze tej euforii na ostatnich kilometrach było mało, kuzyn w Kampinosie przekazał mi, że Majunia wygrał TdP - No to już wieczorem bez picia się nie obyło ;) Same sukcesy wczoraj...A i wieczór romantyczny :) Słowem - Najlepszy dzień tych wakacji!
Kategoria asfalt, cały dzień, powyżej 200, znajomi
Okolica
-
DST
9.00km
-
Teren
3.00km
-
Czas
00:32
-
VAVG
16.88km/h
-
Sprzęt Srebrna strzała
-
Aktywność Jazda na rowerze
Peżotto przygotowane do sobotniej jazdy, więc teraz przyszedł czas na strzałę ;)
Kategoria dłubanie przy rowerze, samotnie
Milanówek i miły wieczorek
-
DST
69.80km
-
Czas
02:53
-
VAVG
24.21km/h
-
VMAX
42.90km/h
-
Temperatura
22.0°C
-
Podjazdy
201m
-
Sprzęt Peżotto
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiaj z Piotrem ponownie odwiedziliśmy Milanówek, potem wskoczyliśmy na obiad do babci (a jak to babcia...szczególnie moja - lewo wyszliśmy :)) ). Następnie wywiało nas do Borzęcina, potem do mojej pięknej koleżanki Marty...dołączyli jej znajomi i tak spędziliśmy miły wieczór na Trakcie Królewskim. W końcu po 21 zebraliśmy się z Piotrem na jazdę do domu. Żółwik przy zawrotnej prędkości na Wyględach... on w prawo a ja prosto :) Uwielbiam latać w nocy, w światłach tylko migają pasy... fajne uczucie, do tego muzyka.
Kategoria 50-80, asfalt, Do pracy, z pracy, w pracy..., w ciemności, znajomi
Na chwilkę do pracy :)
-
DST
57.30km
-
Czas
02:02
-
VAVG
28.18km/h
-
Podjazdy
165m
-
Sprzęt Peżotto
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria Do pracy, z pracy, w pracy..., asfalt, 50-80, znajomi
Łódzkie liźnięte
-
DST
121.00km
-
Czas
04:32
-
VAVG
26.69km/h
-
Temperatura
32.0°C
-
Podjazdy
381m
-
Sprzęt Peżotto
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiaj spontanicznie z Piotrem - Łódzkie - Skierniewice i Bolimów. Szybki fajny przelot, niestety Piotr był ograniczony czasem, tak więc nie mieliśmy go zbyt dużo na miejscu. Około 21 byliśmy z powrotem w Lesznie, teraz kolacja, browarki i czill do późna :) a jutro II etap TdP w Lesznie.
Kategoria 100-150, asfalt, znajomi